Iusutus szedł za Samanthą mechanicznie nie zwracał uwagi na to dokąd idzie. Pogrążony w swych niewesołych rozmyślaniach szedł obserwując plecy swej przewodniczki. Ta nagle zatrzymała się. - To są drzwi do siedziby dyrektora masz wejść i czekać.
Jej głos był spokojny i melodyjny, w tonacji sopran. Wskazała mu niczym nie wyróżniające się drzwi. I odeszła. Iustus patrzył za nią dopóki nie znikneła za rogiem. Wziął głęboki wdech i nacisnął klamkę. Pokój dyrektora posiadał tylko trzy meble. Wielkie drewniane biurko, Wielki fotel za biurkiem i proste krzesło naprzeciw biurka. Podłoga jak i ściany były wykonane z Marmuru. I to wszystko nic więcej. Iustus rozglądając się usiadł na krześle.
Gdy drzwi się nagle otworzyły Iustus obejrzał się i ujrzał tego samego mężczyznę który ocalił mu życie i wydawał polecenia na dole. Podszedł on wolnym krokiem do biurka. Krzesło Iustusa obróciło się w lewo a przed nim zmaterializowało się drugie krzesło. Mężczyzna na nim usiadł i patrzył na Iustusa jakby oceniając. Jego oczy już nie jaśniały a on sam o wiele bardziej przypominał młodszą wersje Abadona.
__________________ Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron
Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho |