Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2012, 16:39   #14
Latin
 
Latin's Avatar
 
Reputacja: 1 Latin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znany
- Dziennikarz, prawdziwy dziennikarz?! Mów co słychać w Nowym Yorku, co na froncie, jakie wieści z frontu?

-Tak, prawdziwy, z krwi i kości. W Nowym Jorku nie byłem już od dłuższego czasu, a front to widziałem z bezpiecznej odległości, kilka kilometrów na zachód od Detroit, gdzie był najbardziej wysunięty na Wschód posterunek Posterunku
- uśmiechnął się. - Podróż przez Stany nie trwa jak kiedyś, gdzie wjeżdżało się podobno na międzystanową autostradę i pruło ponad setkę kilometrów na godzinę i jak miałeś mocny pęcherz to stawałeś jedynie na stacjach benzynowych, żeby kartą zapłacić za kolejne galony czystego paliwa. Od razu mówię że nawet w Nowym Jorku tego nie ma. Co do samego miasta to są to mocno zaludnione ruiny, głównie Manhattan i New Jersey. Mogę się zabrać z wami? Opowiem wam wszystko co widziałem od wschodniego wybrzeża aż do Colorado, czyli do teraz.

- Ja bym cię wziął za twoje opowieści, ale skoro zaproponowałeś zapłatę to odpowiedz Johnowi. Czym masz zamiar płacić?

-Mógłbym zapłacić
-uśmiech -Tylko na czym wam bardziej zależy, na opowieściach czy fantach? Łażąc i jadąc przez Stany nazbierałem trochę fantów od drobnostki. Zależy co ciebie interesuje. Broni żadnej nie dam, amunicji niepełny magazynek... wódy brak, co jeszcze... - prychnął, po chwili na jego twarz powrócił uśmiech. - Tytoniu też nie mam. Może chcecie jakąś książkę czy gazetę? Mam kilka sztuk, nawet jakiegoś świerszczyka bez okładki...

- Może być- odpowiedział Rudolf- Ja kieruję i decyduję się zawieźć cię do Cheyenn. Wskakuj twoje pisemka pooglądamy po drodze.

Nowy gość zajął miejsce w samochodzie i był wypytywany o front, o dziennikarstwo i o formę zapłaty. Wszystko to było bardzo ciekawe, lecz John cały czas myślał o tym co usłyszeli w radiu. Kiedy w końcu mógł dojść do głosu zapytał:

- Widziałeś w okolicy jakieś maszyny?

-Ja? Tak, widziałem ale z daleka przez cholernie silny teleskop, kilka kilometrów na zachód od Detroit na tyłach bazy Posterunku. Mój kumpel z gazety załatwił mi tam wejściówkę na krótki czas. Ot szare niebo, szara ziemia, a gdzieś w oddali coś się porusza. Nie byłem na samym froncie, tylko na jego zapleczu. Z bliska widziałem kilka unieszkodliwionych, głównie jakieś zwiadowcze ewentualnie te kroczące, dwunożne.- odparł.

- A tutaj, w tej okolicy?

-A, chodzi Ci że w tej okolicy? Nie, nic nie widziałem, na południowy wschód od tego miejsca nie widziałem ani nie słyszałem o żadnej maszynie.

Po tej odpowiedzi Sinclair znów się zamyślił.
 
Latin jest offline