W ruinach znaleźli kilka piwniczek. Nie wiadomo co zawierały - możliwe, że zwoje jednak z całą pewnością teraz świeciły pustkami. Z panią Bosman w powrotną drogę ruszyła też Medyk (smutne to, ale nie było nikogo do ratowania), gdy wróciły na okręt sytuacja wyglądała o niebo spokojniej - dzikus pod barierką przysypiał z powodu spadku adrenaliny i narastającego bólu. Kapitan i Pierwsza... też z pewnością coś robili. Mittens bezzwłocznie zajęła się opatrywaniem nogi. Rana musiała poczekać na zupełne zaleczenie, aż do momentu, gdy Lukrecja odzyska możliwość czarowania. O ile kiedykolwiek ją odzyska. Septimusowa inwentaryzacja przebiegała bez niemiłych niespodzianek. Lampy miały zabezpieczenia przeciwwstrząsowe i wyglądały na nietknięte. Natomiast oprócz ogólnego burdelu i kilku stłuczonych butelek nie znalazł już więcej uszczerbków kapitańskiego mienia. Na naprawy zrobiło się już trochę za późno i ciemno. Lepszym pomysłem było posprzątanie wewnątrz statku lub po prostu uderzenie w kimę.
__________________ Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.
Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 11-05-2012 o 17:23.
|