Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2012, 11:59   #8
Ryder
 
Ryder's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputacjęRyder ma wspaniałą reputację
Dawno nie otrzymał własnej grupy pod wyłączne dowództwo. Erohet wiedział, że musi wrócić zwycięski. Trafili mu się najlepsi wojownicy, wyjątkowo ani Timett ani Ansar nie prowadzili żadnych rajdów, ostatnio podróżnicy mieli bardziej wyszkolone eskorty i Czerwoni zostali ranieni. Tak więc teraz przyszła jego kolej. Wziął trzy swoje najlepsze miecze, po dwa na biodra, jeden na plecy, przywdział najlepszą skórę i kaftan kolczy, łup po ostatniej wyprawie. Wreszcie wziął swego konia i ruszył popędzić resztę.

Wśród ludzi nastroje były dobre, i choć każdy obcy rzekłby, że są ponurą, wyrachowaną bandą morderców, Erohet wiedział, że było inaczej. Spaleni ludzie zaprzysięgli dokonać wszystkiego, co będzie potrzebne, by przywrócić klanom ich należyte miejsce. Zniszczyć parszywych Arrynów, którzy uzurpują sobie prawo do Gór. Każdy, kto wyrusza w Góry, musi wiedzieć, że to nie Jon Arryn jest ich wladcą, ale Ludzie Gór! A teraz Erohet jest doręczycielem kolejnej przestrogi. Bogowie, sprowadźcie wrogów, a Spaleni Ludzie uczynią z nich krwawy totem ku waszej czci!

* * *

Na ofiarę długo nie musieli czekać. Przemierzając gęste haszcze, ujrzeli galopującego jeżdźca. Ściganego. Węże? Psy? Ostatnio Timett mówił, że zapuścili się za daleko i wypędził ich, grożąc, że obetnie im wszystkim kutasy i nakarmi nimi kozy. A Erohet nie zamierzał odpuszczać. Przejmują zbiega. Może to nawet Arryn? Krew już zaczęła w nim wrzeć.
- Hagat, Perthar, odetnijcie mu drogę od drugiej strony. Reszta za mną. Jest nasz. Jak któryś z tamtych będzie się wtrącać uciąć mu łeb albo obetnę kutasa. Jazda!

Wypuścili się bandą z ukrycia, czternastu konnych Spalonych, czternastu straszliwych, czternastu nigdy nie odpuszczających. Wezmą go, choćby i na krańcu świata.
 
Ryder jest offline