- Koleś owinięty w szmaty, wodzu? Tak jest z nami. Dziwny gość, ale bywa użyteczny. Ma nosa.
Ponieważ prowadził odmówił przyjęcia pisemek i książek do czytania. Czytał zresztą słabo. Nie miał kiedy i gdzie się uczyć.
Rudolf prowadził wolno wóz tak by psowate coś "wodza" nadążyło za samochodem. Czas umilał sobie słuchając historyjek Cadarta. Miał rację, z nim podróż od razu zrobiła się ciekawsza. Nie przeszkadzało mu to obserwować uważnie drogi i poboczy w poszukiwaniu czegoś niepokojącego.
Myślami był przy Cheyenne i gamblach, które mógł zarobić w tej okolicy. |