Lars był już konkretnie wypity. Ale posiadał rzadko umiejętność walki również w takim stanie, zarówno on jak i jego chłopcy. Pili często i mocne trunki. Pomagały zabić strach lub wyrzuty sumienia. O ile wszyscy z nich je mieli. Czasem jedno i drugie.
-Kto kurwa wymyślił te jebane manewry?- w kółko pytał się każdego Lars
-Ty lepiej wymyśl jak zdobyć proporzec.- rzucił do niego drugi dziesiętnik. Lothar jedyny który tolerował Larsa i specyfikę zarówno jego osoby, jak i jego ludzi.
-Nie ma co się pierdolić, zrobimy rozpierdol.-rzucił starszy Szabliński. Szykowałem z chłopakami to cacko cały dzień. Wskazał na coś w krzakach -Widzicie tamte dziurę. Tą obitą deskami z jednym wejściem. Drugie zablokowali od środka. Taka ich kryjówka. Wąskie wejścia kilka metrów max na jednego chłopa. Wejdziemy max pojedynczo a w głównej pewnie na nas czekają. Przewaga liczebna psu na dupe.-skwitował. -Jednak nie nazywam się Szabliński, gdybym nie znalazł sposobu jak to rozpierdolić.
Chłopcy wytoczyli kulę była ogromna ze dwa metry średnicy.
-Głównie siano, trochę innych pierdół. Podtoczymy podpalimy. Będą musieli wybiec bocznym wyjściem jak je odblokują. A tam będziemy czekać na nich my wzorem tego jak oni na nas by mogli tam.
-To tylko manewry -zauważył ktoś z ludzi Lothara
-Nie wolno nam używać broni, ani nikogo zabić. Tyle zapamiętałem z odprawy. O podpalaniu nic nie było.-rzucił Lars wzruszając ramionami. Plan prosty i skuteczny. Miejmy nadzieję że drugie wyjście działa dobrze pomyślał.
-Jeśli to pozwoli nam szybciej to skończyć. Masz u mnie kolejkę. Zaczynajcie.
Ostatnio edytowane przez Icarius : 13-05-2012 o 19:48.
|