Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2012, 22:45   #80
Makotto
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Leo westchnął, wyjmując z sakwy kawał solonej wieprzowiny. Wgryzł się w nią, chwycił mocniej i odciął spory płat który zaczął powoli przeżuwać. Słuchał leśnika spokojnie. Znał te tereny. To dobrze. Ale było zbyt dużo opacji. Zbyt dużo opcji przy zbytnim braku hierarchii.

Ale co tam, Heinz też mógł czasami się odezwać. Dlatego też przyjaznym gestem rzucił mięso Brunonowi.

-Weź zjedz i odzyskaj siły, bo twój osąd jest chyba zamglony odniesionymi ranami.- stwierdził, wierzchem dłoni ścierając z wąsów sól i pracowicie ruszając szczęką. Po chwili przełknął i podjął znowu.-Bagna to najgorszy z możliwych traktów. Błota, rozlewiska a jeśli złapie nas deszcz to będzie gorzej niż na otwartym morzu w czasie sztormu. Już wolałbym płynąć, niż iść przez bagna które nie są ani wodą, ani lądem.

Łowca całkiem serio myślał nad pozornie najdłuższą trasą. Był tam trakt którym mogli bezpiecznie ruszyć. Opcją była też trasa wodna, ale wtedy na nic by się przydały jego umiejętności przetrwania i zwiadu. Heinz nie przybył tutaj żeby popisywać się swoim fachem. W tym wypadku problem był z goła inny. Nie mieli między sobą żeglarza, a jak sam zdążył się przekonać, cywile pomagający im bardzo szybko ginęli. Nie potrafili przetrwać, ot co.

-Chyba że do talentów któregoś z naszych towarzyszy należy żegluga. Wtedy głosowałbym za rzeką.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline