Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2012, 09:11   #246
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Już drugi raz dzisiaj opuszczali jakieś ohydne, śmierdzące miejsce, w poczuciu spełnionego obowiązku. Ponownie mogli być dumni, mogli poczuć że zrobili coś nie tylko dla siebie, coś dla innych, może nawet całego Imperium. Nikt nie wiedział jak bardzo ten twór mógł się przecież w przyszłości rozrosnąć. Mogli też w końcu, już powoli, czuć zwiększającą się zawartość sakwy. A miała się ona zwiększyć znacznie. Trzeba było już tylko wrócić do domu, w którym nocowali. Zabrać pieniądze, opatrzeć rany, wyspać się i ruszyć dalej. Ich misja teraz już na pewno się zakończyła. Ochronili, jak to niektórzy uważali, samobójczą idiotkę, zadanie swe spełnili.

Chwycili Juliene, która pozostawała w wielkim szoku, pod ramię. Nie odzywała się nic, patrzyła tylko przed siebie obłędnym wzrokiem. Podobnie jak Kathrine i Sigismund. To co widzieli przed chwilą mogło być zbyt dużym obciążeniem psychicznym dla służki i prostego woźnicy. Po drodze spotkali w kanałach jeszcze, skuloną i łkającą Saraid, a także trzęsącego się z przerażenia Anzelma. Zebrali więc ze sobą i towarzyszy.

Pierwszy z kanałów wychodził Wołodia. Wystawił głowę, jednak po chwili ją schował, uciszając towarzyszy. Cóż mogło spowodować takie zachowanie, zaczęli się zastanawiać.
- Cichajcie! Tam ten Felijix, którego żeśmy odprawiliji. Na koniju związany i trzymany pod mijeczem. - Zaczął tłumaczyć, po chwili dodał, że w mieście znajduje się kilku zbrojnych, rozproszyli się i chodząc dwójkami przeszukiwali jeden dom po drugim. Wśród nich, na koniu, był związany Felix. Kozak ujrzał pięciu, ale nie mógł być pewien, czy to byli wszyscy. Zamiarów ich też nie znał, ale fakt że wyważali drzwi i wpadali do środka domu z orężem gotowym do użycia mógł wiele mówić.

Byli ubrani schludnie, w skórzane zbroje. Każdy w ręku trzymał miecz oraz puklerz, za pasem mając przewieszoną jeszcze pałkę. Wyglądało na to, że to jeszcze nie koniec tego, pełnego w emocje dnia i by spocząć, oraz uleczyć swe rany musieli jeszcze raz zdobyć się na wysiłek. A może wystarczyło ich tylko przeczekać…


=== Plan ===

 
AJT jest offline