Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-05-2012, 20:35   #241
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
To było to. To był moment, w którym należało umrzeć. Nie było czegoś takiego, jak śmierć honorowa, piękna. Umrzesz - puszczą ci zwieracze i ostatni dech oddasz z gaciami pełnymi gówna. Gdzie tu piękna śmierć? Teraz było jeszcze gorzej. Wszędzie pełno rzygów, odchodów, szczyn i jeszcze to jedno wielkie gówno.
Ale tłuczenie tego sprawiało ogromną uciechę. Aliquam widział bezcelowość, ale nie obchodziła go. Miażdżył co popadnie. Gdy pod ciężarem młota rozwalały się kolejne części ciała stwora, krasnolud odczuwał ogromną radość, przyjemność wręcz chorą.

Wszystko się skończyło, ale i stało jasne gdy khazad został pochwycony przez stwora. Niewiele mógł zrobić. Nawet nie próbował się pogodzić z tym, co go czeka. Pewnie stanie się częścią tego czegoś, co nie potrafi trawić żarcia, tylko robi go cząstką siebie. Wołodia próbował ratować krasnoluda. Zdecydowanie był najlepszym człowiekiem jakiego spotkał Aliq w całym swoim życiu, tym czy poprzednim. Chciał mu powiedzieć żeby odpuścił, że to bez sensu, ale stracił przytomność.

Co gorsza ją również odzyskał. Wokół wszystko się kleiło. Czuł jak jest czymś pokryty, ale nie był to bynajmniej kocyk. Czuł jak po jego ciele spływa krew, ale nie jego. To już? Umarł? Niestety nie był na tyle głupi, żeby dać się zwieść tak słodkiej wizji. Ale skoro zaświaty go nie chciały, to najwyraźniej miał jeszcze szansę, na coś lepszego. Znowu. To już drugi raz, który pamięta.

Spróbował kontrolować otępiał umysł. Podniósł powoli, trzęsącą się rękę, powoli otwierał drżące powieki. Jakżeby inaczej, pomógł mu wstać kozak, który ucieszył się co niemiara. W sumie i krasnolud był, co najmniej zadowolony. Jednak bądź, co bądź, śmierci nie chciał. To tylko chwilowe przebłyski, pesymistycznego umysłu. Odwzajemnił uścisk Wołodii
- Rzeczywiście nie są tacy źli, skoro w środku tego byłem nieprzytomny.

Potem Wołodia porwał krasnolud do tyłu, widząc jak resztki stwora zaczynają się ruszać. Tego było zdecydowanie za wiele. Aliquam pochwycił młot i wściekle zaczął miażdżyć wszystko, co zostało z brei.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 11-05-2012, 12:38   #242
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Udało się, udało się, udało się... - powtarzał w myślach Alex, z niedowierzaniem wpatrując się w stos leżących ciał, spod których - przy pomocy Wołodii - wyczołgiwał się Aliquam. - Jakimś cudem się udało. Nie do wiary.
Oczywistością było, że stało się to za sprawą jakichś bogów, którym trzeba się będzie odwdzięczyć za pomoc.
- Khaldinie, byłeś wspaniały - powiedział. W końcu krasnolud narażał się bardziej niż on. - W ogóle byliście świetni - zwrócił się do pozostałych.
- Juliene, obudź się. - Poklepał kapłankę po twarzy. - Już po wszystkim - dodał.
Kapłanka ciążyła mu na ręce i uparcie nie chciała zareagować na delikatne próby ocucenia.
- To z radości - mruknął nieco złośliwie. - Sole trzeźwiące by się przydały.
Prawdę mówiąc nie sądził, by jakikolwiek przyjemny zapach zdołałby się przebić przez wszechobecny smród.
- Ma ktoś coś mocniejszego? - spytał. - Pomożecie mi ją stąd wydostać?
Jakoś uparcie kapłanka nie chciała stanąć na własnych nogach. I, zapewne, trzeba będzie ją wynieść. A aż taka lekka to ona nie była, żeby bez problemu mógł ją dźwigać sam.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-05-2012, 15:12   #243
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
W tym świetle ciężko im było czytać słowa modlitwy. Eryk z trudem rozkodowywał kolejne wyrazy. Tu słychać syki bólu towarzyszy, tam słychać jak dziwna bestia traci kolejne kończyny, to tu to tam znów jakieś krzyki. A on musiał stać i czytać w jednej ręce trzymając zwój, w drugiej, nie żeby wątpił w moc Bogini Miłosierdzia, ale trzymał na ten wszelki wypadek młot. Kolejne słowa wykrzykiwane z ust Eryka i Kasimira podnosiły napięcie panujące w kanałach. Uda się czy nie uda. Akolita dostał czymś w twarz... Cholera! Niech to szlag! Na polanie miecz omal nie odciął mu głowy, tutaj znowu jakieś dziwne coś spadło mu na twarz. Niech to szlag. Skończy się na tym, że kupi sobie hełm płytowy i po sprawie. Teraz jednak czas na ponowną próbę...
Mimo coraz gorsze sytuacji starał się nie przerywać. Krasnoludy już prawie stały się częścią tego tworu. Musiało się udać. Wyczytali wszystko... nic? Jak to nic? Bogini Miłosierdzia ma ich gdzieś? Ta chwila zwątpienia... a jednak zwoje się spopieliły. Eryk popatrzył na potwora. W tym momencie światło rozbłysło w kanałach. Przymrużył oczy i z zadowoleniem i podziwem obejrzał efekt.
Teraz trzeba będzie odnowić świątynię w ramach dziękczynienia.
Pomógł wynieść Juliene i spróbował już w bezpiecznym miejscu przywrócić ją do normalnego stanu.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 12-05-2012, 20:47   #244
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
-Co do diabła?!- Khazad wykrzyknął, kiedy zmutowany stwór wessał Aliquama. Khaldin spodziewał się tego, ale nie wierzył, że faktycznie "to coś" może wsysać do swego wnętrza. trzeba było uważać w czasie walki. Raz za razem krasnolud odcinał kolejne kończyny stworzenia, aż w końcu było ich tyle, że nie nadążał machać toporem.

Przerwał, kiedy został unieruchomiony w potężnym uścisku wielu rąk. -Co oni robią? Modlą się?! Czemu nie walczą?!- zdenerwowany krasnolud szarpał się na prawo i lewo. Był jednak cały czas mocno trzymany. Denerwował się, że towarzysze zamiast wziąć się za uczciwą wojaczkę bawią się w recytowanie czegoś w nieznanym języku.

Nagle stwór zaczął wciągać i Khaldina. Zaparł się on nogami jak tylko potrafił iu stawiał dzielnie opór. Zapewne nie wytrzymałby długo, gdyby stwór nagle się nie rozleciał. Krasnolud w końcu zrozumiał. Wierszyk recytowany przez kompanów musiał być jakiegoś rodzaju czarem, który zniszczył potwora. Udało się! Wszędzie zrobiło się jasno i walka była wygrana.

Khaldin szybko skoczył w stronę wyciągniętej ręki Aliquama pomagając Wołodii wygrzebać brodacza się na powierzchnię.
 
Mortarel jest offline  
Stary 14-05-2012, 00:25   #245
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Całe to światło, cała ta biel, a przy tym kojący spokój. Po zmęczeniu, chorobie, zdenerwowaniu i ciągłej walce było jak balsam na ziejącą ranę. Kasimir z fascynacją i satysfakcją na twarzy patrzył na rozsypującą się szkaradę.

Czuł się jak nowo narodzony!

Krzyknął z radości i roześmiał się kiedy towarzysze wygrzebywali Aliquama spod sterty trupów. Udało się, chociaż więcej mieli szczęścia niż rozumu, to udało się. Może jeszcze nie skończyli swojej misji tutaj, ale Ignatz wiedział, że najważniejsze już się dopełniło, pokazali cholernym kultystom gdzie ich miejsce - posłali ich prosto w otchłań. Nadal czuł, że był całkowicie styrany, ale kto by się tym przejmował? W tamtej chwili miał wrażenie, ze mógłby zmierzyć się jeszcze z tysiącem mutantów. Chociaż może trochę mniejszych, niż ten tam.
- To jest myśl Alex, coś mocniejszego - odpowiedział. - Wytaszczmy stąd te samobójczą idiotkę i chodźmy się napić.

Tej nocy będzie dobrze spał.
 
Julian jest offline  
Stary 14-05-2012, 09:11   #246
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Już drugi raz dzisiaj opuszczali jakieś ohydne, śmierdzące miejsce, w poczuciu spełnionego obowiązku. Ponownie mogli być dumni, mogli poczuć że zrobili coś nie tylko dla siebie, coś dla innych, może nawet całego Imperium. Nikt nie wiedział jak bardzo ten twór mógł się przecież w przyszłości rozrosnąć. Mogli też w końcu, już powoli, czuć zwiększającą się zawartość sakwy. A miała się ona zwiększyć znacznie. Trzeba było już tylko wrócić do domu, w którym nocowali. Zabrać pieniądze, opatrzeć rany, wyspać się i ruszyć dalej. Ich misja teraz już na pewno się zakończyła. Ochronili, jak to niektórzy uważali, samobójczą idiotkę, zadanie swe spełnili.

Chwycili Juliene, która pozostawała w wielkim szoku, pod ramię. Nie odzywała się nic, patrzyła tylko przed siebie obłędnym wzrokiem. Podobnie jak Kathrine i Sigismund. To co widzieli przed chwilą mogło być zbyt dużym obciążeniem psychicznym dla służki i prostego woźnicy. Po drodze spotkali w kanałach jeszcze, skuloną i łkającą Saraid, a także trzęsącego się z przerażenia Anzelma. Zebrali więc ze sobą i towarzyszy.

Pierwszy z kanałów wychodził Wołodia. Wystawił głowę, jednak po chwili ją schował, uciszając towarzyszy. Cóż mogło spowodować takie zachowanie, zaczęli się zastanawiać.
- Cichajcie! Tam ten Felijix, którego żeśmy odprawiliji. Na koniju związany i trzymany pod mijeczem. - Zaczął tłumaczyć, po chwili dodał, że w mieście znajduje się kilku zbrojnych, rozproszyli się i chodząc dwójkami przeszukiwali jeden dom po drugim. Wśród nich, na koniu, był związany Felix. Kozak ujrzał pięciu, ale nie mógł być pewien, czy to byli wszyscy. Zamiarów ich też nie znał, ale fakt że wyważali drzwi i wpadali do środka domu z orężem gotowym do użycia mógł wiele mówić.

Byli ubrani schludnie, w skórzane zbroje. Każdy w ręku trzymał miecz oraz puklerz, za pasem mając przewieszoną jeszcze pałkę. Wyglądało na to, że to jeszcze nie koniec tego, pełnego w emocje dnia i by spocząć, oraz uleczyć swe rany musieli jeszcze raz zdobyć się na wysiłek. A może wystarczyło ich tylko przeczekać…


=== Plan ===

 
AJT jest offline  
Stary 14-05-2012, 12:31   #247
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ponownie się okazało, iż nie warto przed powrotem do domu cieszyć się z sukcesu.Ledwo skończyli się mutanci i stworzony przez Chaos stwór, od razu przyplątali się jacyś żołnierze. A że przywlekli ze sobą Felixa, tudzież postępowali w nie bardzo kulturalny sposób, można było pomyśleć o dwóch rzeczach - albo poszukiwali ukrytego w mieście skarbu, albo też - co było zdecydowanie bardziej prawdopodobne - szukali ich kapłanki. I tą myślą Alex podzielił się z pozostałymi kompanami.
- Ani chybi poszukują naszą Juliene - powiedział. - Poprzednio były jakieś łachudry z ulicy, a teraz sobie wynajął jakichś malowanych żołnierzyków nie wiadomo skąd. Gdyby nie to, że rozwalają drzwi, można by z nimi pogadać jak z ludźmi. To, że związali Felixa, to dowód rozsądku - dodał z ironią.
- Trzeba wyjść po cichu - mówił dalej - wykończyć pierwszą parę, a potem zabrać się za pozostałych. Jednego z nich zostawić żywego, żeby było z kogo wydusić zeznania - dokończył swoją propozycję.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-05-2012, 18:11   #248
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kozak szedł brnąć w ściekach po łydki. Miał to gdzieś. Czarne, pochmurne myśli zniknęły jak za pstryknięciem palca a on wiedział, ze tego wieczora spije się jak wieprz wraz z kompanami, którym mógł powierzyć własną głowę. Zrobił coś wielkiego. Pogodził skłóconych i wrogo wobec siebie nastawionych kompanów. Tak jak chciał stali się monolitem i jako monolit w ciągu jednego dnia zniszczyli paskudną istotę jakim był grzyb na polanie, oraz wspólnymi siłami odesłali w niebyt makabryczną istotę, choć tak naprawdę największy udział mieli w tym Eryk i Ignatz.
-I co gadał ja?!- uśmiechając się od ucha do ucha Kislevczyk klepnął Khaldina w ramię -Zdolne to chłopy a i walczyć z nami w pijerwszym szeregu nije musijeli, co by udowodnić skuteczność da?- wejrzał na drugiego z krasnoludów. Warto było im przypomnieć stosunek do dwójki mężów -A i Alex spijisał siję jak trza!- dodał na koniec wskazując ręką młodzieńca. Nastroje mieli wyborne mimo iż kapłanka, jej służka i nieszczęsny Sigi byli w ciężkim szoku.
~Przejdzie im.~ pomyślał optymistycznie kozak.

Po drodze zebrali Anzelma i Saraid, która ostatnimi czasy nie była zbyt towarzyszką osobą w grupie. Jak widać nawet sławetne elfy miewały gorsze dni i swoje lęki. Z resztą wcale się kobiecie nie dziwił, wszak i on niemal nie narobił sobie do spodni na widok poczwary w kanałach. Kompani zebrali się przy drabinie prowadzącej do wyjścia.
-Czekajta. Wołodija pijerwszy pójdzije. Pomoże wyjść rannym i tym bardzijej zmęczonym.- wejrzał na spanikowane kobiety, oraz nieco nieobecną kapłankę. Wołodia ruszył na górę. Uśmiech z twarzy zniknął gdy dostrzegł zbrojnych w towarzystwie spętanego Felixa.
-Cichajcie! Tam ten Felijix, którego żeśmy odprawiliji. Na koniju związany i trzymany pod mijeczem.- uspokoił kompanów.
-Szukają czegoś. Drzwi wykopują kurwijisyny.- rzekł po czym prędko zszedł na dół.

-Pewnije jej szukają...- spojrzał na kapłankę -Raczej nije przyjdzie im złazijić tu do kanałów ale trza ją szybko stąd zabrać przynajmnijej co by jej przez właz nije widzijeli.- rzekł do towarzyszy -Anzelm, bijerz ich i idźcie gdzijeś w głąb kanału ale nije daleko. Cholera jedna wije, co tu jeszcze siję kryje da.- zwrócił się do kompana wskazując ruchem ręki kapłankę, woźnicę i służkę Juliene.
-Saraijid! Potrzebnaś nam! Ocknij że siję!- potrząsnął lekko elfką -Chodźta. Po drodze wijidział ja inne włazy. Wyczaim siję z nijich i postrzelamy do chojraków! Wy zaczekajcije tu!- wejrzał na krasnoludy, Eryka i Ignatza. -Poczekajcije chwilę a kijedy dam znać krzykijem wyłaźcije i atakujcije. Saraid nijech dalej strzela a my z Alexem dołączymy do walki.- skinął głową do kamratów.
-Co myślicije?-
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 14-05-2012, 19:43   #249
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
-Popieram Alexa- wyraził swoje zdanie Khaldin. -Spróbujmy wyjść po cichu i skryć się za ściana domu. Jak juz wszyscy będą na powierzchni, to uderzymy na najbliższych całą gromadą. Może jak pozostali zobaczą co się dzieje to uciekną. A jeśli nie, to jest spora szansa, że szybko wykończymy kilku, zyskując tym samym przewagę liczebną. - Krasnolud przekonywał, że są spore szanse powodzenia takiego planu.

-Jeśli zaś ktoś z nas zostanie zauważony przy wyjściu, niech jak najszybciej zawiadomi pozostałych na dole i nie atakuje samemu, jeśli nie dostrzeże, że przeciwnik sam ruszył z atakiem.- Proponował Khazad. - Może się bowiem okazać, że zdziwieni wojownicy nie ruszą od razu na tych, co to są na powierzchni. Lepiej wtedy poczekać na kompanów, którzy jeszcze nie wyszli z kanałów. Jeśli już uderzać to całą gromadą. Bo może się zdarzyć, że zostaniemy rozdzieleni, jeśli część wyrwie do przodu zanim pozostali znajdą się na górze.- Napominał Khaldin. -Wtedy stracilibyśmy przewagę. Gdy uderzymy razem, to wbijemy się między nich klinem.- Krasnolud wierzył, że taka taktyka będzie najlepsza.
 
Mortarel jest offline  
Stary 14-05-2012, 22:56   #250
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Trochę zajęło mu ogarnięcie się, otrzepanie (jako tako) z resztek demona, ale w końcu był gotowy by wyjść z tego miejsca.

Wprost na kolejne kłopoty.
- Obydwa plany fajne. Obydwa zakładają fajną zabawę, ale zróbmy to tak, jak proponuje Alex. Widać mózgu mu nie sfajczyło. - Rzucił krasnolud, który po ostatniej bitce nagle bardziej się zżył z kompanią
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172