Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2012, 18:11   #248
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kozak szedł brnąć w ściekach po łydki. Miał to gdzieś. Czarne, pochmurne myśli zniknęły jak za pstryknięciem palca a on wiedział, ze tego wieczora spije się jak wieprz wraz z kompanami, którym mógł powierzyć własną głowę. Zrobił coś wielkiego. Pogodził skłóconych i wrogo wobec siebie nastawionych kompanów. Tak jak chciał stali się monolitem i jako monolit w ciągu jednego dnia zniszczyli paskudną istotę jakim był grzyb na polanie, oraz wspólnymi siłami odesłali w niebyt makabryczną istotę, choć tak naprawdę największy udział mieli w tym Eryk i Ignatz.
-I co gadał ja?!- uśmiechając się od ucha do ucha Kislevczyk klepnął Khaldina w ramię -Zdolne to chłopy a i walczyć z nami w pijerwszym szeregu nije musijeli, co by udowodnić skuteczność da?- wejrzał na drugiego z krasnoludów. Warto było im przypomnieć stosunek do dwójki mężów -A i Alex spijisał siję jak trza!- dodał na koniec wskazując ręką młodzieńca. Nastroje mieli wyborne mimo iż kapłanka, jej służka i nieszczęsny Sigi byli w ciężkim szoku.
~Przejdzie im.~ pomyślał optymistycznie kozak.

Po drodze zebrali Anzelma i Saraid, która ostatnimi czasy nie była zbyt towarzyszką osobą w grupie. Jak widać nawet sławetne elfy miewały gorsze dni i swoje lęki. Z resztą wcale się kobiecie nie dziwił, wszak i on niemal nie narobił sobie do spodni na widok poczwary w kanałach. Kompani zebrali się przy drabinie prowadzącej do wyjścia.
-Czekajta. Wołodija pijerwszy pójdzije. Pomoże wyjść rannym i tym bardzijej zmęczonym.- wejrzał na spanikowane kobiety, oraz nieco nieobecną kapłankę. Wołodia ruszył na górę. Uśmiech z twarzy zniknął gdy dostrzegł zbrojnych w towarzystwie spętanego Felixa.
-Cichajcie! Tam ten Felijix, którego żeśmy odprawiliji. Na koniju związany i trzymany pod mijeczem.- uspokoił kompanów.
-Szukają czegoś. Drzwi wykopują kurwijisyny.- rzekł po czym prędko zszedł na dół.

-Pewnije jej szukają...- spojrzał na kapłankę -Raczej nije przyjdzie im złazijić tu do kanałów ale trza ją szybko stąd zabrać przynajmnijej co by jej przez właz nije widzijeli.- rzekł do towarzyszy -Anzelm, bijerz ich i idźcie gdzijeś w głąb kanału ale nije daleko. Cholera jedna wije, co tu jeszcze siję kryje da.- zwrócił się do kompana wskazując ruchem ręki kapłankę, woźnicę i służkę Juliene.
-Saraijid! Potrzebnaś nam! Ocknij że siję!- potrząsnął lekko elfką -Chodźta. Po drodze wijidział ja inne włazy. Wyczaim siję z nijich i postrzelamy do chojraków! Wy zaczekajcije tu!- wejrzał na krasnoludy, Eryka i Ignatza. -Poczekajcije chwilę a kijedy dam znać krzykijem wyłaźcije i atakujcije. Saraid nijech dalej strzela a my z Alexem dołączymy do walki.- skinął głową do kamratów.
-Co myślicije?-
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline