-Popieram Alexa- wyraził swoje zdanie Khaldin. -Spróbujmy wyjść po cichu i skryć się za ściana domu. Jak juz wszyscy będą na powierzchni, to uderzymy na najbliższych całą gromadą. Może jak pozostali zobaczą co się dzieje to uciekną. A jeśli nie, to jest spora szansa, że szybko wykończymy kilku, zyskując tym samym przewagę liczebną. - Krasnolud przekonywał, że są spore szanse powodzenia takiego planu. -Jeśli zaś ktoś z nas zostanie zauważony przy wyjściu, niech jak najszybciej zawiadomi pozostałych na dole i nie atakuje samemu, jeśli nie dostrzeże, że przeciwnik sam ruszył z atakiem.- Proponował Khazad. - Może się bowiem okazać, że zdziwieni wojownicy nie ruszą od razu na tych, co to są na powierzchni. Lepiej wtedy poczekać na kompanów, którzy jeszcze nie wyszli z kanałów. Jeśli już uderzać to całą gromadą. Bo może się zdarzyć, że zostaniemy rozdzieleni, jeśli część wyrwie do przodu zanim pozostali znajdą się na górze.- Napominał Khaldin. -Wtedy stracilibyśmy przewagę. Gdy uderzymy razem, to wbijemy się między nich klinem.- Krasnolud wierzył, że taka taktyka będzie najlepsza. |