Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2012, 20:29   #103
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Barbara Zaręba

Barbara jechała dalej, ze swoim nowo poznanym kolegą. Ale on przespał wraz z nią cała podróż, więc nikt nie wiedział dokąd wywiózł ich umierający porywacz. Jechali na ślepo, a nikt nie poznawał mijających za oknami krajobrazów.
Jak było można się spodziewać, dokąd jechał nie wiedział również Bartek, którego truchło, stało się teraz pożywką dla wron i kruków. Nastały paskudne czasy. Czasy pogardy, gdzie dla każdego liczyło się tylko jego dobro. Jego dobro pobnad dobro innych.
Po kilkunastu kilometrach, zaczęło robić się szaro. W zasadzie nikt nie wiedział, jak długo spali. A co za tym idzie, dokładnie wyznaczyć północy, południa, wschodu i zachodu.
- Benzyna się skończy za jakieś kilka kilometrów - zakomunikował Andrzej, spoglądając na wskaźnik paliwa - Musimy poszukać jej więcej, albo dalej pójść na piechotę. O ile dobrze wybierzemy kierunek, bo wydaje mi się że źle pojechaliśmy...
W końcu, ich oczom ukazał się stojący nieopodal budynek. Idealny na nocleg.

Jacek Czarnecki, Marek Moryczewski, Michał Kowalski

Przyglądaliście się pracującym nad mapami żołnierzom, za bardzo nie mając co zrobić ze sobą. Czekać? Na to wyglądało. Pozostawała nadzieja, że nic si nie stanie Barbarze. Chociaż, wyglądała na taką co umie sobie radzić.
Chyba jedyną, odpowiednią ideą było przygotować się. Spakować swoje pierdoły do plecaków, sprawdzić czy broń jest wyczyszczona, a magazynki jako tako pełne. Szykowała się spora wędrówka, i to na piechotę. Lub wypalenie resztek benzyny, z Jeepa, którym można by było w to miejsce zasilić to miejsce pożywieniem z Biedronki, o ile ta jeszcze nie została rozkradziona.

Marcin Śniadecki

Wraz z Natalisem, oglądaliście mapy. Jan zaznaczył na jednej z nich, kilka miejsc w których warto by było się zatrzymać. Padło na jakiś zajazd, starą stację benzynową i leśniczówkę w pobliżu. Jeżeli w samochodzie byli ranni, tam z pewnością szykali by paliwa, środków opatrunkowych oraz pożywienia. Jakiegokolwiek pożywienia.
W końcu oficer wydał rozkzy. Trzech ludzi wraz ze Śniadeckim, mieli być za półgodziny gotowych do wymarszu. Reszta żołnierzy miała zabezpieczyć bazę i na wszelki wypadek zrobić przed bramą umocnienie, bo z tego kierunku atak był najbardziej groźny, o czym się niedawno przekonali.

Adam Jeżyński

Wieczór. Cholerny, kolejny wieczór. Gdzieś w oddali dało się słyszeć stłumione zawodzenie, jakiegoś truposza oraz odgłosy biegnących ludzi. Zapewne Ci, którzy ukrywali się w hotelu, tej podłej mieściny w której postanowiłeś się zatrzymać w drodze do stolicy.
Jakoś się nie przejmowałeś, w końcu otworzyli do Ciebie ogień i nie pozwolili nawet podejść do bramy. Łaski bez, zatrzymałeś się niedaleko, w opuszczonym sklepie z RTV. Teraz, pozostało przeczekać noc, znaleźć coś do żarcia i ruszyć dalej. O ile truposze, nie zwęszą zapachu Adama, albo przyjaciele z hotelu nie połasza się o sprzęt samotnego wedrowca.
Jeszcze w głowie Adama siedziało to, jak ludzie wydziczeli. Człowiek, człowiekowi wilkiem.

Hayley Stark

Truposzy było dużo, za dużo jak dla Ciebie. A miasto było duże, nic więc dziwnego że się po prostu zgubiłaś. Chcąc zgubić nieświeży pościg, schowałaś się w jednej z piwnic, trójmiejskiego bloku. Z niej przedostałas się do mieszkań wyżej, biegnąc po porozrzucane śmieci, bielejące kości i gnijące trupy. Ludzi, lub żywych trupów, których ktoś nie zdążył pochować, lub posprzątać.
Wpadłaś do pierwszego, lepszego mieszkania, zamykając za sobą drzwi na zasuwkę. Do tego podparłaś to meblami, w końcu przeważnie drzwi blokuje się meblami. Tak było na filmach. Dając sobie chwilę wytchnienia, upewniłaś się że w post-peerlelowsko urządzonym mieszkaniu jesteś sama. Byłaś. Zbliżał się wieczór, więc postanowiłaś dać sobie chwilę wytchnienia. A nóż zgniłki otaczające blok, odejdą, zwabione inną ofairą.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline