Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2012, 16:16   #18
Imoshi
 
Reputacja: 1 Imoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnieImoshi jest jak niezastąpione światło przewodnie
Francis, choć może nie dawał tego po sobie poznać, był nieźle wkurzony całą sprawą. Nowy towarzysz wydawał mu się dziwny. Najpierw sam proponuje zapłatę, a potem okazuje się, że tak naprawdę nie ma nic wartościowego do oddania - książką się nie najesz, nie napijesz, nie wyleczysz nią choroby, nie zabijesz nią mutanta ani maszyny. Zapisane bezsensownymi słówkami kartki były bezużyteczne, według Francisa nie warte nawet podtarcia sobie nimi tyłka. Jones nie lubił czytać. Zresztą, umiał raczej średnio.
Złodziej miał przeczucie, że jegomość zwący się dziennikarzem, tak naprawdę miał przy sobie coś wartościowego, tylko, przez głupie słowa Rudolfa, nabrał nieco pewności siebie. A gdy już wiedział, że i tak ludzie zgodzą się go przetransportować, mógł udawać, że ma tylko takie bezwartościowe śmieci. Kierowca bardzo zawiódł tym Jonesa...

Pomyłki w imionach Rudolfa, który nazwał Francisa Johnem, nikt chyba nie zauważył. Poza samym zwiadowcą, który jednak przemilczał tę sprawę. Z kolejnej dziwnej rzeczy, złodziej nie bardzo zdawał sobie sprawę. Mianowicie, dziennikarz spotyka grupę nieznajomych na pustkowiu. Mówią mu, że może się zabrać, a ten wchodzi, broń gdzieś kładzie i szuka książek w torbie. O ile dla Jonesa nie było w tym nic dziwnego, o tyle reszta powinna się zastanowić nad tak dużą ufnością Steve'a.

Mimo, że złodziej za książkami nie przepadał, nie miał żadnej alternatywy, a że "Lepszy rydz niż nic", odpowiedział Cadartowi, nie pytając innych o zdanie:
- Weźmiemy tę całą książkę "Aleja Potępionych", ten katalog rowerów i tego świerszczyka. -

Od razu odwrócił się i chwycił to o rowerach. Sentymentalne pojazdy. Pamiętał, jak jeszcze w Vegas, za czasów jego dzieciństwa, organizowane były wyścigi na takich. I choć Jones nigdy nie miał okazji w takim wystartować, czy nawet nauczyć się jeździć, zarobił całkiem niemałą sumkę na zakładach. Ach... aż się łezka w oku kręci. Przypomniał sobie, jak kiedyś marzył by nauczyć się tym jeździć. Jedno z niespełnionych, dziecięcych marzeń. Nie słuchał nawet opowiadań dziennikarza, pogrążony w sentymentalnej podróży w przeszłość...

 
Imoshi jest offline