Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2006, 16:42   #17
imported_Peach
 
Reputacja: 1 imported_Peach ma wyłączoną reputację
"Nareszcie jakieś zabudowania...i widać nie opuszczone, skoro majaczy stamtąd jakieś światło", pomyślała elfka dygocząc z zimna. Nie odzywała się do kompanów - tak potężny wicher sprawiał, że i tak nic by nie usłyszeli. "Byle by tylko się ogrzać i coś zjeść...", te myśli nie opuszczały jej głowy. Już nie zwracała uwagi na wycie w oddali. Kątem oka spojrzała tylko czy przy koniu spoczywa elficki długi łuk i kołczan opełen strzał. Przedmioty były na swoim miejscu, a bystre oczy dziewczyny wpatrywały się już w dal. Przez świst wiatru usłyszał głos Vinceza, osłabiony przez potęge tej krainy.
Athariel była przemarznięta i głodna. Prawie nie czuła już nóg i gdyby teraz nastąpił jakiś atak z pewnością straciłaby życie. Nie była w stanie myśleć o niczym innym jak tylko o ciepłym posłaniu i talerzu gorącej strawy. "Im szybciej znajdę się w Middenheim, tym szybciej wykonam swe zadanie. Póki przebywam wsród tych mężczyzn mam to wielkie szanse...", pomyślała i naciągnęła mocno swój zaśnierzony kaptur na głowę. Spięła konia i popędziła na przełaj mroźnej polany ku stojącym nieopodal budynkom.
 
imported_Peach jest offline