Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2012, 21:35   #29
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Idea przekroczenia rozpadliny spotkała się z umiarkowanym poparciem. Jedna osoba, to lepiej niż nic. A dobry przykład, czyli udana przeprawa na drugą stronę, mógłby zdziałać cuda - zachęcić innych do pójścia w ślady pomysłodawcy.
Linka, którą dysponował Ivor, była nieco zbyt krótka, by można było ją przerzucić na drugą stronę. Pozostawało przedłużyć ją, lub też skorzystać z tego, co oferuje natura.
- Isha? Alex? Umie się któreś z was wspinać na drzewa? - spytał dwójkę, która wyglądała na sprawnych fizycznie. - Potrzebna mi długa liana - wyjaśnił. - A może ty, żeglarzu? - zwrócił się do bezimiennego marynarza.
- Mój plan jest prosty - Ivor zwrócił się do Sil, która miała spore wątpliwości co do sposobu realizacji planu. - Przywiążemy lianę do gizarmy. Widzisz te drzewa? - Kapłan wskazał dwa blisko siebie rosnące drzewa, znajdując się po drugiej stronie rozpadliny. - Wystarczy rzucić... Istnieje bardzo duża szansa, że gizarma, długi jakby nie było drąg, zaklinuje się między dwoma drzewami. Potem wystarczy przywiązać lianę po tej stronie i przejść. Oczywiście nie jak linoskoczek, bo pewnie wszyscy wylądowaliby na dnie przepaści, ale trzymając się liany rękami. W razie czego można by zrobić jakąś pętlę, na wypadek gdyby komuś obsunęła się ręka.
Albo dwie liany, żeby przeprawa poszła szybciej. I na wypadek, gdyby ktoś utknął na środku drogi. Ale tego wolał na razie nie mówić.

Alex odmówił natychmiast, bez zastanawiania się. Do marynarza chyba nie dotarło to, co Ivor mówił, zaś Isha... Ta nie odmówiła wprost.
- Ja idę tam - powiedziała, wskazując na drzewo dość bogato ozdobione lianami - ale za to ty pierwszy spróbujesz się przeprawić na drugą stronę.
Jasne... Zwykle jako pierwszy przez most powinien iść konstruktor, pod rękę z głównym wykonawcą. Tutaj natomiast wytrzymałość lian powinien sprawdzić projektodawca. To oczywiste. Przynajmniej teoretycznie. Ivor skinął zatem głową.

Dla zwinnej Ishy wspięcie się na drzewo i obcięcie pożyczonym od Alexa sztyletem kilku lian nie stanowiło większego problemu, podobnie jak dla Ivora związane dwóch z nich, tworząc dostatecznie długą liano-linę.
- Luntucjuszu, pomożesz mi sprawdzić, czy ta liana jest dosyć mocna? - spytał.

Sprawdzona pod względem wytrzymałości liana została przywiązana do gizarmy, w odległości kilkunastu centymetrów od ostrza i przymocowana w taki sposób, by przy rzucie gizarma nie wysunęła się z serdecznego lianowego uścisku.
Ivor zwinął lianę w krąg, przywiązał jej drugi koniec, by czasem cała liana nie powędrowała na drugą stronę, starannie wycelował i rzucił.
 
Kerm jest offline