Tomasz Soszyński ~A miał być spokojny urlop~ - W jednej chwili odpoczywał w centrum handlowym po zwiedzaniu Katowic w drugiej dusiły go słuchawki jego własnej MP3ki, (które musiał przeciąć nożem, który udało mu się chwycić z wystawy. Teraz pędził za jakimś dziwnym Brytolem, który uratował go przed "Atakiem wściekłej piły mechanicznej". Nie żeby się skarżył, przynajmniej było zabawnie! - Czekaj wystawie ci go ! - Krzyknął w stronę dziewczyny, która dostała świecący laserowy długopis i z piskiem opon rzucił się w kierunku wściekłego sprzętu AGD skręcając ostro tuż przed zderzeniem trzepną odkurzacz kołem krzycząc przy tym – Wracaj do mini ratki tutaj cię nie chcą !
Odkurzacz poleciał w tył a Tomek upadł na bok nadal siedząc w wózku, do którego był przypięty specjalnymi pasami
Akcja dała dziewczynie czyste pole do strzału i oddaliła zagrożenie od matki z dzieckiem. Olimpijczyk bez problemu zamortyzował upadek i jednym wyćwiczonym ruchem ręki przywrócił swoją "karocę" do pionu. Rozglądał się uważnie zastanawiając się gdzie jeszcze może się przydać,
Nie chciał żeby przerażona matka uciekła i dała się zabić przez coś innego - Niech pani zostanie z nami, ten człowiek to certyfikowany elektryk. Będzie pani z nami najbezpieczniejsza - Wyjaśnienie wydawało się absurdalne jak zresztą cała sytuacja, ale przynajmniej druga część zdania nie była kłamstwem
Potem mimo woli wyobraził sobie Wałęsę walczącego z tą elektroniką za pomocą swojego wielkiego pióra mamrocząc pod nosem sławne "nie chcem ale muszem".
Ledwo dał radę się nie rozchichotać ale raczej nie podziałałoby to uspokajająco na niedoszłą ofiarę odkurzacza - Co to właściwie znaczy "Allons-y!"? - spytał ich wybawcę aby odwrócić swoją uwagę od głupot rojących się w głowie
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 18-05-2012 o 07:41.
|