Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2012, 16:37   #26
potacz
 
potacz's Avatar
 
Reputacja: 1 potacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłość
Vernon chodził po rynku z innymi i zdziwiony był nagłą zmianą tematu rozmów. Tematy z błahyh wskoczyły na tematy stricte wojenne. Nożownik zastanawiał się, co sprawiło że część festynowiczów zmieniła nastrój i usposobienie, gdy ich czwórka bawiła się w najlepsze w piwnicy.

I właśnie jeden z mężczyzn wyglądający na południowca, który podróżował wraz z nimi, zaproponował by się napić gdy tak łazili we czterech po rynku. Siedział w szynku, który właśnie mijali. Vernon miał za dobry nastrój żeby dochodzić przyczyn zmian nastrojów społecznych, czuł się świetnie i noc jeszcze była młoda.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HjHvJE1XU7E[/MEDIA]


Miał ochotę jeszcze się nacieszyć sielskimi chwilami, jakże rzadkimi w ostatnich latach jego życia.
Jednak nie wilk.
Jego czworonożny przyjaciel zaczął ocierać się o jego nogi i patrzeć prosząco w oczy. Był zmęczony. Cały poprzedni dzień biegł w oddaleniu za karawaną. Mimo, że na wilka to niewiele, zważywszy na to że potrafią biec nawet 3 dni nieustając za zwierzyną, to Vernon poczuł jego zmęczenie. Bardziej psychiczne niż fizyczne.
Postanowił odbić na chwilę do swojej komnaty i tam go zostawić.
„O przyjaciół trzeba dbać.” Uśmiechnął się do siebie i przeprosił pozostałych. Dodając, że niedługo wróci, odszedł w stronę widocznej już stąd kamieniczki, w której nocował.

Idąc sobie wolnym krokiem, głowę zaprzątały mu różne myśli.
”I co z tym wszystkim zrobić? Jak znajdziesz tę dziewczynę żołnierzu? Masz tylko imię i mniej więcej miejsce. Ale bardziej mniej niż więcej.”
Przechodząc obok jakiegoś szynku spojrzał na ludzi, niziołków, elfów i krasnali siedzących i śmiejących się w swoim towarzystwie. Nie wiele starsi lub młodsi od Vernona, beztroscy, żyjący w domu z rodzinami. Prości, szczerzy i szczęśliwi, których największymi przeżyciami były uniesienia miłosne z sąsiadkami i bójki z ich zazdrosnymi mężczyznami. Nikt z nich nie był na wojnie. Znają ją tylko z opowieści przy kominkach.
Vernon szczerze im współczuł. Większość z nich zginie jeśli nie od miecza, to od zarazy albo głodu. Albo co gorsza od sztyletu dzierżonego przez człowieka, którego niegdyś traktowali jak przyjaciela.
Każdy chce przecież przeżyć...

Nożownik spuścił wzrok. Nie miał zamiaru odbierać im choćby myślami ostatnich chwil szczęścia.
Powoli doszedł do mieszkania swoich gospodarzy.
Gdy otworzyli, ukłonił się serdecznie i skierował się do swojej komnaty wraz z wilkiem. Gdy zamknął za sobą drzwi to rzucił się na łóżko i zastanawiał nad powierzonym mu zadaniem. Podłożył ręce pod głowę i myślał.
”Wiemy, że jest na północy. Wiemy, że ma męża. I wiemy też, że musimy ja ściągnąć na południe. Trochę to wszystko wydaje się być za proste. Pomijając fakt, że mamy tylko imię, to i tak jest podejrzane. Aaach, co będzie to będzie. Chrzanię dalsze picie... Czas spać.”

Zamknął oczy. Jednym palcem za głową bawił się swoim pierścieniem.
Delfin o złotych topazowych oczach wyskoczył ze spokojnej wody oceanu.
Zasnął wtulony we wspomnienia.
 
__________________
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej."

Ostatnio edytowane przez potacz : 20-05-2012 o 16:42.
potacz jest offline