Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2012, 13:12   #29
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
-Nie ma chuja. Nigdzie na piechotę nie idę.- powiedział najmłodszy z braci Kazimierz Szabliński. -Przecież nasze konie to są konie bojowe. Nie byle szkapy jak reszty półku. Myśmy Rajtarzy!-podkreślił. -Taki z ciebie Rajtar jak zemnie baletnica. Obaj wiemy, że życie zawdzięczamy koneksją ojca szefa. Przeszliśmy podstawowe szkolenie. Wystrzelić z broni palnej umiesz, i to cośmy szabelkami pomachali po karczmach. Bitwy, wojna to zupełnie inna bajka.- podkreślił Lech. -Masz racje-rzucił Bogusz trzeci z braci. -Lars zachlał i ma wszystko w dupie. Ale jak mamy kurwa przeżyć trzeba skołować konie. Na własną rękę na dowódce nie ma co liczyć. Ani na Larsa zapija smutki zsyłki, zanim minie mu chandra możemy wąchać kwiatki od spodu.-Bogusz był najstarszym z braci. -Po mojemu to nasze konie na pewno nie "zapodziały się" bo mieli je tu tylko przysłać. Nie były to konie przydziałowe a własność rodu. Widziałem osobiście jak Lars dawał pismo. Muszą tu gdzieś być po prostu muszą.

Rozpytali po tych z którymi na co dzień pili. Czyli z chłopakami z VI Lekkiego. Szablińcy wygrali od nich trochę złota, żołdu jeszcze nie było więc wygrali na poczet przyszłego. To czyniło lekkich zadłużonymi. A przecież zamiast tracić złoto mogli szepnąć Szablińskim to i owo. Tak też się stało ponoć nowe konie z "przydziału" dostał szrama. Dziesiętnik w lekkich o najpaskudniejszej reputacji. Szablińscy najpierw przycisnęli pomocnika kwatermistrza. Ten już po drugim złamanym palcu, wyśpiewał że kwatermistrz wisiał przysługę szramie. Oddał zatem konie Szramie i byli kwita. Obaj zaś sądzili, że Lars i tak się nie kapnie bowiem ciągle pije. To przynajmniej się zgadzało. Konie na razie trzymano na uboczu czekając, aż zwiad wyruszy. Bo pijany nie pijany Lars konie mógłby jednak poznać. Gdyby paradowano niby tuż przed nim. A mimo, żywionej do niego pogardy. Był jebanym szlachcicem. Niby w wojsku, wszyscy byli równi. Liczyła się tylko ranga, doświadczenie i szacunek. Jednak jak wiadomo byli równie i równiejsi. Awantura z Larsem zawierałaby więcej smrodu niż normalnie. A Szrama i bez tego miał już kila spraw dyscyplinarnych. Gdyby nie brak ludzi i jego doświadczenie, pewnie już by dyndał na drzewie. Następnie po obserwowali dziesiątkę Szramy. Zauważyli że co jakiś czas jeden z nich znika a inny członek dziesiątki po chwili dołącza do oddziału. Który grał notabene w kości dość uparcie. Śledzili owego nieszczęśnika. Pilnował koni zgodnie z ich przypuszczeniami. Szybki worek na łeb parę kopów, więcej jednak niż zwykle należało wymierzyć karę. Upewnili się , że się rusza. Oraz że worek zrobił się lekko czerwony w paru miejscach. Konie zabrali. Co ten Lars począłby bez nich...
 
Icarius jest offline