Risborn uważnie przyglądała się karczmie zastanawiając się, co ją podkusiło, by ubrać się zgodnie z westerowską modą? Teraz była zupełnie jak inne kobiety. Niknęła w tłumie, w karczmie takiej jak tysiące innych. Nikt by nawet nie zauważył... Pozwoliła, by dreszcze spokojnie rozeszły się wzdłuż kręgosłupa. No trudno. Nie będzie płakała przecież nad rozlanym mlekiem.
Zajmując miejsce po przeciwnej stronie stołu Aria uśmiechnęła się ze spokojem. Już żałowała, że nie zgłosiła się z miejsca do skarbnika. Nieuważnym gestem, dając sobie chwilę na ukształtowanie odpowiedniej odpowiedzi, podniosła wino do ust i upiła łyk wina, zdecydowanie za słodkiego jak na jej gust.
- Varysie, chyba zapomniałeś, że przybyłam tutaj, by wam pomóc. Nasze cele są podobne.
__________________ Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.
Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 21-05-2012 o 13:25.
|