Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2012, 15:40   #30
Sketch
 
Sketch's Avatar
 
Reputacja: 1 Sketch nie jest za bardzo znanySketch nie jest za bardzo znany
Po wykonaniu kilku własnych interesów i obowiązków przeszedł do kolejnego punktu na swojej liście zadań. Rzecz jasna chodzi tu o dołączenie do karawany zmierzającej na północ. Dowiedział się o niej stosunkowo niedawno, a konkretnie jeszcze przed nieprzyjemnym incydentem. Decyzje podjął tuż po owym wydarzeniu. Rozsądną decyzję.

Rychło odnalazł właściwą osobę w pewnej tłocznej karczmie. Jednakże okazało się, iż jegomość noszący dziwny przydomek, dopiero zamierza dołączyć do ekspedycji miast być jej członkiem. Alnin bez większych zastanowień opuścił nowego kamrata.
Stosunkowo długo krążył po mieście, lecz bynajmniej nie bez celu. Pijacy o owłosionych stopach skutecznie przeszkadzali mu w znalezieniu jakiegokolwiek osobnika przynależnego do karawany. Niestety nikt jego zdaniem nie pasował do potencjalnego członka.

W między czasie zawitał do niejednej oberży tudzież spożył nie jeden kufel piwa. Nie należało do najlepszych, aczkolwiek cechowało się niskim kosztem. Niestety wraz z przytępianiem zmysłów nie załapał się do żadnej burdy czy zwykłej ulicznej bójki. Jedynie był światkiem kilku niecodziennych wydarzeń. To jakiś pijak turlał się po ziemi ze swoim psem, to jakiś starszy dziad dla krotochwili zabawił się w herolda, to jakiś szaleniec wyskoczył przez okno gospody.

W końcu jednak na pewnej tylnej uliczce spostrzegł kilka powozów zawalonych rupieciami. Stały tuż przed pełną stajnią i wozownią nieopodal jednej z karczm. Nikt nie wkładał wysiłków by je upilnować. Bynajmniej nie w tej chwili.

Stwierdzając znaczny upływ sił i zmysłów postanowił przeczekać na wozie w towarzystwie półpełnego kufla, którego nieomyłkowo zapożyczył. Brzask i tak lada chwila miał nadejść.
 

Ostatnio edytowane przez Sketch : 25-05-2012 o 16:09.
Sketch jest offline