Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2012, 19:10   #110
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
praca zbiorowa cz. 3

Teresa poczekała aż Gawron wyjdzie z Dominiką do pokoju obok, dopiero wtedy podniosła się z krzesła.
- Wydaje mi się, że już na wstępie powiedziałam - Bułka wbiła tępy wzrok w stół, gdzieś pomiędzy śledziami a sałatką. - Skoro mamy z Hirkiem na sumieniu paragraf dziewiąty i piąty a wyjaśniło się, że on zawinił w dziewiątce to chyba mnie zostaje piątka, prawda? Z tym się wiąże obrączka. I dziękuję Basiu, że ciągniesz mnie za język przy obcej osobie. Rozgadajmy wszystkim, że Bułka kogoś zabiła, osiedlowe babcie będą miały o czym gadać przez miesiąc. Obawiam się jednak, że aż tak sensacyjnie nie będzie. Aborcja jest może moralnie wątpliwa ale jak ostatnio sprawdzałam, była jeszcze w tym kraju legalna. To by było tyle. I co Basiu? Masz jakiś pomysł jak to naprawić? - nie uszedł uwadze chłodny cyniczny ton Bułki, która na powrót opadła na krzesło.

Grzesiek na moment ukrył twarz w dłoniach i wypuścił głośno powietrze z płuc. Kiedy spojrzał na pozostałych, jego twarz zdawała się nie wyrażać niczego poza determinacją.
- Zostawmy grzechy póki co, dobrze? Dlaczego dziewięć i pięć, a nie odwrotnie? Czemu nie pięć i dziewięć, czemu kolejność jest inna?- spojrzał na pozostałych, chcąc skierować rozmowę na ten temat.- Gdyby chodziło o przykazania, po co mieliby zamieniać kolejność? Załóżmy więc, żę chodzi o coś innego, gdzie kolejnośc liczb ma znaczenie. Numer mieszkania w tej kamienicy, już Bułka sprawdziła, pudło. Ale może to być gdzie indziej, nie możemy tego wykluczyć. Może to liczba, dziewięćdziesiąt pięć, ale wątpię, pojedyncza liczba może tyczyć się wszystkiego, a mam wrażenie, że ta podpowiedź jest znacznie bardziej konkretna. Dalej, pismo święte. Może chodzić o dziewiątą księgę z kolei i piąty rozdział, a może o dziewiąty rozdział i piąty wiersz jakiejś konkretnej księgi. Co jeszcze?- zakończył Wichrowicz, chcąc zachęcić reszte do burzy mózgów.
- Może o dziewięćdziesiąty piąty rok? - rzuciła Teresa apatycznie. - To za cztery lata, długa perspektywa ale może coś się ma wydarzyć? Przydałoby się więcej wskazówek. Czy oprócz tego dziewięć i pięć komuś z was przytrafiło się jeszcze coś co dałoby nam szerszą perspektywę? Mamy zdjęcia, cytaty z biblii i to nieszczęsne “dziewięć i pięć”. Coś jeszcze?

Basia spojrzała na Tereskę z uwagą i troską. Wydawać się mogło, że teraz ona jest dużo starsza. Nie czuła poczucia winy , które Teresa próbowała w niej wzbudzić. Czuła żal.
- To ty zdecydowałaś, że chcesz o tym opowiedzieć - powiedziała miękko - widać potrzebowałaś się podzielić.- przypomniała sobie wcześniejsze słowa dziewczyny - Będziesz tu mieszkać? A Antek gdzie?
- Nie potrzebowałam się podzielić - sprostowała Bułka. - Ale uważam, że to nie w porządku wyciągać od ludzi ich grzechy a przemilczeć swój własny.
- Moim zdaniem potrzebowałaś. Ale to tylko moje zdanie. No i nie powiedziałas, gdzie Antoś jest...
- Nie potrzebowałam - upierała się przy swoim Teresa. - A co do Antka... to skomplikowane. I zdecydowanie nie na obecną rozmowę.
Basia pokiwała powoli głową. Nie chciała naciskać Tereski, ale martwiła się o nią i czuła, że dzieje się coś niedobrego. A może się nakręca, a Tereska po prostu odesłała małego do rodziny, w bezpieczne miejsce? Czy może ona też powinna poprosic matke i braci, zeby wyjechali? Przeciez jej nie posłuchaja.. na pewno musi pójśc i powiedzieć matce, że się wypisała ze szpitala. Żeby tam rano nie jechała bez sensu.. pewnie by sie przeraziła, jakby Basi nie znalazła i pomyślała sobie nie wiadomo co...
Ale teraz przeciez nie pójdzie, matka by jej już nie wypuściła.. choć w sumie - jest przecież dorosła. Może sama decydować.
W jakiś przedziwny sposób wydarzenia ostatnich dni spowodowały, ze Baśka poczuła się starsza. Bardziej dojrzała. Jakby od wyjazdu do ciotki mineło kilka lat, nie dni...
Pochyliła sie jeszcze w strone Teresy i powiedziała cicho, tak cicho, żeby miec pewność, że nikt poza Bułka jej nie usłyszy
- Tereska, a kto był ojcem?
Twarz Bułki stężała a oczy zrobiły się wielkie jak spodki.
- Nie mam pojęcia Basiu, może ty mi powiesz? Bo ostatnio zachowujesz się jak nieskromna alfa i omega - Bułka była spokojnym człowiekiem ale chyba została przekroczona granica owego spokoju. - Oczywiście nie mój mąż bo to zbyt oczywiste! Może mój ojciec? W okolicy sama patologia, doczepmy Bułce molestowanie do listy osiągnięć! A może Gawron? W końcu lubi się rzucać na panienki w ciemnych klatkach! - wydała z siebie niski gardłowy ryk i złapawszy leżącą najbliżej szklankę cisnęła ją o ścianę. - Przesadziłaś, rozumiesz? - wbiła w nią spojrzenie zbitego psa. - Przesadziłaś.
Energicznie odsunęła krzesło i pomaszerowała na korytarz.
- Tereska, przepraszam, nie wściekaj się - Basia poszła za dziewczyną - Nic mi do tego, wiem, to nie moja sprawa.. ale .. tak pomyslałam.. może ten ojciec ma żal do ciebie i się mści?
Bułka nie zwolniła tempa.
- Odejdź, albo bóg mi świadkiem, przyłożę ci - jej głos ociekał chłodnym spokojem. Złapała płaszcz i już była na korytarzu aby z hukiem zatrzasnąć za sobą drzwi.
- Kurcze, przegięłam... ale czemu tak się wścieka? - Baśka była autentycznie zdziwiona. Poszła do pokoju, gdzie zniknęli Patryk z Dominiką.
- Patryk, Tereska wyleciała, nie powinna sama po nocy łazić, nie?
Patryk wyrósł w drzwiach zderzajac się z Baską, mało nie łamiąc jej nosa torsem.
- Co tu się dzieje? Czy was już, kurwa, na minutę nie można zostawić samych?! - odsunął młodą Zielinską i rozejrzal się po pokoju. - Teresa, gdzieś polazla?
Baśka jękneła, kiedy zderzyła się z Patrykiem. Jej ciało bardzo źle reagobwało na wstrząsy.
Zakręciło się jej w głowie, gdy przesunął ją pod ścianę.
- Wyleciała na klatkę... - powiedziała przytrzymując się kurczowo futryny.
- Czy wy... - Gawron nabrał powietrza, chyba przymierzał się do dłuższej tyrady ale w końcu tylko machnął ręką. - Poczekajcie tu i postarajcie sie nie pozabijać.
Zrezygnowany wyszedł z mieszkania.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 25-05-2012 o 19:19.
liliel jest offline