Quentyn rozwalił się nonszalancko na krześle, obróciwszy wcześniej z brzękiem pas z mieczem. Rzucił chłopakowi monetę, którą ten niezdarnie złapał. - Sądzę, że możemy pomóc sobie nawzajem. - wyszczerzył zęby do służki, która szybko go zastąpiła. - Dzban czerwonego dornijskiego. I cokolwiek pije dama z Braavos przy sąsiednim stole, podaj kolejną karafkę. Ze wskazaniem od kogo i zaproszeniem do mojego stołu. Masz tu za fatygę. - kolejna moneta zmieniła właściciela.
Teraz pozostało tylko poczekać na reakcję kobiety z Wolnego Miasta. Oczywiście czekanie nie przeszkadzało w napoczęciu dzbana. Quentyn nalał sobie prawie pełny kielich i wypił na raz. Napełnił go ponownie, rozglądająć się po sali.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |