Tak jak zakładał, dołączenie do licznej już karawany było nadzwyczaj proste. Prowodyr nie zadawał zbędnych i tym samym kłopotliwych w skutkach pytań. Wręcz przeciwnie. Poświęcił mu niewyobrażalnie niewiele czasu. Uświadczył Alnina w przekonaniu, iż boi się jego osoby, a o to właśnie chodziło.
Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie to tylko połowicznie podołał zadaniu. Z pewnością nie jeden obserwator słownej potyczki zląkł się "tego nowego", aczkolwiek dwóch jej uczestników próbowało nie dać po sobie tego poznać. W każdym bądź razie Vyr zaprezentował szereg cech, które należą do kogoś, do kogo lepiej się nie zbliżać. Nieobliczalność, bezwzględność, nieprzyzwoitość.
Przez dobry kawałek czasu wygodnie siedział na wozie obserwując jak niejeden skowycze idąc pieszo. Co prawda szybko mu się to znudziło, tak więc zajął się czymś bardziej pożytecznym. Począł skrupulatnie przyglądać się ludziom i ich zachowaniom aby wiedzieć komu opłacałoby się poderżnąć gardło, a komu pogrozić nieco. |