Cytat:
Napisał adurell Witam,
Trochę się martwię, że jeżeli przesadzę nawet niewiele to epicka przygoda skończy się szybciej, niż byłoby to mi czy graczom na rękę. |
Nawet słabszy niż postacie wróg może zakończyć przygodę... Wystarczy, wcale nie tak marginalna, Furia Ulryka...
Jak zauważono - wrogów nie projektuje się "pod drużynę". Wydarzenia - owszem. Rozgrywając scenariusz zawsze - jako MG - możesz (niektórzy twierdzą, że powinieneś) rzucać za ekranem i opisać graczom tylko to co dzieje się po rzucie. Jeżeli zależy Ci na tym, aby przygoda trwała - to zawsze możesz NPCa - przeciwnika podczas walki "trzymać w cuglach". Opisywać wydarzenia, które Tobie są potrzebne, a nie te które wynikają z kości. To nie jest "oszustwo" - napracowałeś się, aby napisać scenariusz, przygotować przygodę, a gracze liczą na ekscytującą rozrywkę. Dlaczego miałbyś to wszystko zniweczyć tym, że na kościach wypadło to czy tamto???
Jasne przeciwnik nie może być zbyt prosty. Gra musi być realna - do obrony kasztelu na pewno nie zatrudniono "wojaków", którzy padają od jednego ciosu pięścią (chyba, że: Furia :P ). Dlatego lepiej zaprojektować silniejszego przeciwnika, a potem ewentualnie go "utemperować" niż zbyt prostego, którego trzeba "rozbudować".
A tak nawiasem mówiąc - czasem lepiej "przesadzić" niż "oszczędzać" postacie. Przykład - typowa walka. Z kości wypada, że NPC poważnie uszkadza nogę postaci (dla scenariusza katastrofa - leczenie, okulawienie, etc). IMHO lepiej wtedy podkolorować sytuację i pozwolić graczowi na wykorzystanie PPka niż "zmniejszać" i kombinować z tym, że "rana wcale nie jest tak poważna"... WH jest światem dark fantasy i gracze powinni mieć tego świadomość... (a PPka "oddasz" kiedyś przy okazji
)