08-06-2012, 12:12 | #1 |
Reputacja: 1 | Ocena siły wrogów Witam, Jako początkującemu MG WFRP nasuwa mi się taka kwestia... przy pisaniu własnego scenariusza, gdy dochodzi do projektowania wrogów , zdaje sobie sprawę że nie do końca wiem, jak dostosować ich do poziomu drużyny. Trochę się martwię, że jeżeli przesadzę nawet niewiele to epicka przygoda skończy się szybciej, niż byłoby to mi czy graczom na rękę. Ktoś ma jakieś rady? ;<
__________________ "Another tricky little gun Giving solace to the one That will never see the sunshine " |
08-06-2012, 12:54 | #2 |
Reputacja: 1 | Ja jestem zdania, żeby nie dostosowywać. To bardzo nierealistyczne i zresztą to dobre na jakieś hajszajsfantazy, a nie WFRP. Jeżeli gracze porywają się z motyką na słońce to ich sprawa. Nie znaczy, że mamy dostosowywać gwiazdę do ich potrzeb. Jeżeli jednak na każdym kroku będą spotykać mrożące krew w żyłach potwory to pewnie zbuduje to w nich paranoję i zajmą się wypiekiem ciast, a nie podróżami po mrocznych kryptach... zupełnie jak 98% populacji WFRP nie licząc żołnierzy, którzy jednak mają wsparcie większej ilości kumpli niż postacie graczy. Pozostałe 2% to awanturnicy, nekromanci, kultyści chaosu i takie tam. |
09-06-2012, 00:44 | #3 |
Reputacja: 1 | Zgadzam się, dostosowywanie przeciwników do postaci jest nierealistycznie i nie pasuje do warha. Rób takich wrogów jacy powinni być. Jeżeli nie jesteś pewien jakie staty powinni mieć, możesz spojrzeć jakie rozwinięcia miałaby podobna postać prowadzona przez gracza i później staty o parę punktów obniżyć albo podnieść zależnie czy ma to być ważny, wybitny NPC, czy jakaś zwykła szmata do pomiatania. To zupełnie bez sensu jeżeli bandziory spotkane na drodze późno w kampanii są mocniejsze niż wielki "boss" na pierwszej sesji, a do tego właśnie prowadzi dostosowywanie. W WFRP postaci początkowe nie są nikim wyjątkowym, wręcz przeciwnie, większość jest zupełnie zwykłymi obywatelami imperium (rybacy, węglarze, lesnicy etc.) którzy wybrali lub zostali zmuszeni do życia poszukiwacza przygód. Tym bardziej nie powinieneś naginać świata do nich. Jedyne, co ich wyróżnia to pewnego rodzaju łaska bogów w postaci Punktów Przeznaczenia. Dlatego też nie bój się o nich, nawet jak przesadzisz to od tego mają PPki i PSy. Zresztą to Ty jesteś MG, ja osobiście, kiedy zdarzało mi się prowadzić, zawsze rzucałem kośćmi za ekranem mistrza gry i zawsze wiedziałem lepiej co ma się stać niż kości. Graczy rzuty wiążą, MG tylko jeżeli im na to pozwoli. Takie moje zdanie.
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
10-06-2012, 21:53 | #4 | |
Banned Reputacja: 1 | Cytat:
Nawet słabszy niż postacie wróg może zakończyć przygodę... Wystarczy, wcale nie tak marginalna, Furia Ulryka... Jak zauważono - wrogów nie projektuje się "pod drużynę". Wydarzenia - owszem. Rozgrywając scenariusz zawsze - jako MG - możesz (niektórzy twierdzą, że powinieneś) rzucać za ekranem i opisać graczom tylko to co dzieje się po rzucie. Jeżeli zależy Ci na tym, aby przygoda trwała - to zawsze możesz NPCa - przeciwnika podczas walki "trzymać w cuglach". Opisywać wydarzenia, które Tobie są potrzebne, a nie te które wynikają z kości. To nie jest "oszustwo" - napracowałeś się, aby napisać scenariusz, przygotować przygodę, a gracze liczą na ekscytującą rozrywkę. Dlaczego miałbyś to wszystko zniweczyć tym, że na kościach wypadło to czy tamto??? Jasne przeciwnik nie może być zbyt prosty. Gra musi być realna - do obrony kasztelu na pewno nie zatrudniono "wojaków", którzy padają od jednego ciosu pięścią (chyba, że: Furia :P ). Dlatego lepiej zaprojektować silniejszego przeciwnika, a potem ewentualnie go "utemperować" niż zbyt prostego, którego trzeba "rozbudować". A tak nawiasem mówiąc - czasem lepiej "przesadzić" niż "oszczędzać" postacie. Przykład - typowa walka. Z kości wypada, że NPC poważnie uszkadza nogę postaci (dla scenariusza katastrofa - leczenie, okulawienie, etc). IMHO lepiej wtedy podkolorować sytuację i pozwolić graczowi na wykorzystanie PPka niż "zmniejszać" i kombinować z tym, że "rana wcale nie jest tak poważna"... WH jest światem dark fantasy i gracze powinni mieć tego świadomość... (a PPka "oddasz" kiedyś przy okazji ) | |
16-10-2012, 18:29 | #5 |
Reputacja: 1 | Po za tym mozna dopakowac postacie magicznymi przedmiotami jednorazowego uzytku. Raz korzystasz i jest zniszczone lub ma np 3 ladunki. Gracze beda chomikowac ale gdy cos pujdzie zle uzyja tego i to przewazy szale na ich korzysc. Pergamin z czarem swietlisty piorun moze ocalic druzyne a nie popsuje zabawy na stale. Magiczne strzaly, belty, eliksiry, pergaminy ochrony lub uzdrawiania itp ale nic co mozna uzyc na stale. Po za tym to swietny pomysl na wyciagniecie gotowki od BG a czasami zdazaja sie falszywki. Ostatnio edytowane przez Tristanek : 16-10-2012 o 18:33. |
17-10-2012, 14:34 | #6 |
Reputacja: 1 | A ja się nie zgodzę z przedmówcami. Jeżeli walki da się uniknąć, to może być dowolnie trudna, nawet nie do wygrania. Jak się początkujący gracze rzucą na smoka, to ich problem. Również nie ma sensu dopakowywać zwykłych zbójów na trakcie, żeby stanowili wyzwanie dla doświadczonych graczy. Po prostu połowa zbirów padnie, druga połowa zwieje, zorientowawszy się, że nie byle kmieci zaatakowali. Ot, rozgrzejecie trochę kostki. ALE (i tutaj właśnie się nie zgadzam z przedmówcami) jeśli walki nie da się uniknąć, to musisz się upewnić, że gracze mają szanse ją przeżyć (rozsądnie wyglądające szanse, nie 0.1%). Sam wczoraj wykończyłem sobie graczy (po PPku w plecy) nieprzemyślaną walką. Teoretycznie tak też można, powiedzieć, że Stary Świat jest mroczny i niebezpieczny i nie dziwota że zginęli, jak nocowali we dwóch w lesie, po którym grasują zwierzoludzie. Ale wydaje mi się, że pewien niedosyt zostaje po takich zgonach. Zrobisz jak będziesz wolał. Z tego co mi wiadomo nie istnieje inkwizycja tropiąca tych, którzy prowadzą WFRP zbyt heroicznie. Po tym nieco chaotycznym wywodzie na temat sensowności dostosowywania trudności walki, moja propozycja jak dostosowywać, jeśli już się na to zdecydujemy. Ano używając rachunku prawdopodobieństwa. Oszacuj ile rund wytrzymają gracze pod naporem sił, które dla nich przygotowałeś, a ile wytrzymają te siły. Moim zdaniem gracze powinni dać radę przetrzymać rundę albo dwie dłużej niż napastnicy. Jeżeli ta różnica jest większa, to walka będzie łatwa. Jeśli mniejsza, to najprawdopodobniej BG zginą. A w razie czego popieram Aschaara w temacie "oszukiwania" na kostkach. @Tristanek, śmierdzi mi to DDkami. Możliwe, że nie doczytałem czegoś, ale nie wydaje mi się, żeby w Warhammerze były pergaminy z zaklęciami jednokrotnego użytku. Tak naprawdę z tego co wymieniłeś, to chyba tylko eliksiry mi pasują do obrazu świata, przy czym niekoniecznie magiczne, a coś w rodzaju ziołowych miksturek, a'la Wiedźmin (choć to była bardziej skomplikowana alchemia z tego co kojarzę).
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution. Because I must not allow anyone to stand in my way. -DN Dyżurny Purysta Językowy |
17-10-2012, 17:36 | #7 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
17-10-2012, 19:31 | #8 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Na wyższych poziomach?
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
17-10-2012, 20:46 | #9 |
Reputacja: 1 | Tristanek gra najwyrazniej w pierwsza edycje. Druga edycja zadnych oficjalnych zasad dotyczacych "scrolli" nie ma. Sa zasady dotyczace eliksirow, ale wedlug oficjalnej wykladni, to tyle trzeba przy nich roboty lub pieniedzy przy pozuskiwaniu skladnikow ze sa zupelnie nieoplacalne. Przy czym umowmy sie ze jezeli mowimy o swiecie warhammera to mowimy o drugiej lub trzeciej edycji, bo pierwsza ma z reszta warhammerowych zrodel niewiele wspolnego poza nazwami geograficznymi I obecnoscia chaosu. (BTW, taki fun fact, kto gral w pierwsza edycje moze pamietac, ze z bogow chaosu brakowalo tam z obecnych bogow chaosu Slaneesha i Tzeentcha, ale byl za to Malal. Z tegi co mi wiadomo, to Malal w przeciwienstwie do pozostalej czworki nie jest nawet zarejestrowany jako Trademark przez Games Workshop.)
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
17-10-2012, 22:27 | #10 |
Reputacja: 1 | Julian, umówmy się, że jak ktoś chce dyskutować o pierwszej edycji WFRP to też może . Tristanek powinien dla porządku wskazać, o której edycji mówi. Dziwnie jednak brzmi zdanie, że pierwsza edycja WFRP, która w w ogóle zapoczątkowała całą grę ma niewiele wspólnego z "źródłami WFRP". Czy tylko ja wyczuwam w tym sprzeczność? |