Pluskwa siedział w zatłoczonej karczmie i popijał piwo razem z Kenyą. To mogło być ostatnie. Nie żeby miał jakieś ponure myśli, po prostu piwo się kończyło. Chociaż jakby się zastanowić to zaczynało robić się nieprzyjemnie i przede wszystkim ciasno. Nawet w koszarach coraz trudniej było znaleźć sobie miejsce. Wcale by się nie zdziwił gdyby zastał na swojej pryczy kogoś z rodziny oficera. Zadziwiające jak liczne rodziny miała kadra i jak dobrze brzęk monety odświeżał pamięć o wspólnych przodkach. Gdyby to była czyjaś zapomniana młoda kuzynka nie miałby nic przeciwko, ale wiedział że takie rzeczy się nie zdarzają prędzej zastałby kogoś o pokroju Beti.
Jego rozmyślania przerwało pojawienie się w drzwiach znajomego elfa, na widok Cienia od razu uniósł kufel jakby do toastu i posłał w jego stronę promienny uśmiech. Gdyby ktoś nie znał Pluskwy mógłby pomyśleć że zaprasza kumpla by się dosiadł, jeśli ktoś go znał mógł łatwo zinterpretować to jako: "popatrz tylko ja mam piwo, a ty możesz się tylko obejść smakiem". Prawie żal mu było tych popaprańców, życie nie może być łatwe dla kogoś kto traktuje wszystkich w okół jak pryzmy gówna.
Spokojnie dopił piwo i poczekał, aż Kenya skończy swoje, potem wstał i klepnął krasnala w ramię. - Chodź przejdziemy się i zobaczymy jak to wygląda z góry.
Musiał osobiście przekonać się o sytuacji, o tym ile zgniłków pałęta się za murami, co robią, jak się poruszają, czy wykazują choćby cień inteligencji albo organizacji i co najważniejsze co da jeśli wpakuje się takiemu strzałę prosto w łeb. - Jak się pospieszymy to może spotkamy Kozojeba, powinien właśnie kończyć wartę. Może widział co ciekawego.- przypomniał sobie o znajomym z oddziału, mgliście zdając sobie sprawę, że tamten chyba nie dokładnie tak się nazywał, ale w końcu co za różnica "d" czy tam "b", jeden pieron, podobne są do siebie.
Zaczął przeciskać się przez tłum, w przeciwieństwie do elfa zupełnie mu nie przeszkadzało czy o kogoś się otrze czy potrąci wychlapując piwo. Zamierzał dostać się na mur i obejść osadę w koło sprawdzając co dzieje się za murami jak i wewnątrz nich, no i oczywiście wpakować strzałę w jakiegoś zgniłka. Jak to mamusia zawsze powtarzała "dobry plan to połowa roboty", ale żeby plan mógł być dobry trzeba wiedzieć na co i z czego się go robi. |