Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-06-2012, 22:54   #1
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up [Jednolinijków IV] Przetrwaj to Magią i Mieczem!


Legenda mapy:
1. W1-W4 - Wieże, do których można się dostać poprzez mury. Na mury z kolei można się dostać poprzez drabiny z Placu Wojskowego lub skacząc z okna lub dachu Wieży Władca.
2. Mury - mają 15m z hakiem i grube są na tyle, że taranem ich nie zniszczysz. Ogółem jak zaczęła się afera z nekromantami to mnóstwo gawiedzi ściągnęło do takich jak ta cytadel. Oczywiście ledwie minął dzień, a już przebąkuje się o żywności.

Od prawej do lewej co jest za murami!
3. Wieża Władzy - iście starożytna budowla mająca jakieś 30m z hakiem i 8 pięter nad ziemią, a ile pod ziemią to kto wie? Feudała nikt nie wybrał, a czeladź rzadko kiedy jest tam wpuszczana, więc takiego widzieliście. Ponoć szerokie korytarze tam są, arrasy i czego tam nie mają! Jak się hołota zbuntuje to będzie pewnie próbowała się tam wedrzeć węsząc za żywnością. Wielki Władca (ktoś go widział ostatnio? Może w ogóle go tu nie ma?) - znaczy właściciel tych murów pewnie ma jakiś plan na wypadek, gdyby było naprawde źle. Gorzej jeśli sam jest nekromantą, ale to pewnie tylko złośliwe plotki mające uzasadnić zamach na jego dobra.
4. Spichlerz - zawiera zapasy ziarna. Normalnie starczy na dość długie oblężenie, ale z racji tego, że przeludniło się to zapasy mogą stopnieć w iście zastraszającym tempie. Na trawniku wokół spichlerza rozłożone są na szybko przygotowane piece i robione są wypieki. Pierwszy raz w życiu widzicie coś takiego.
5. Plac Wojskowy - Po prostu plac, ubita ziemia, na której w zwykłych okolicznościach ciągle są jakieś musztry, treningi i ogółem sporty fizyczne. Teraz są tylko nerwy i jak grzyby po deszczu wyrastają niewielkie namioty ludzi, którzy wpłacili łapóki, żeby trochę przestrzeni życiowej zaznać. Jakby kto się pytał to rodzina żołnierzy.
6. Koszary - jak sama nazwa wskazuje tam mieszkają żołnierze. I "rodziny" oficerów, którzy to ludzie zupełnie nie są tam ulokowani za łapówki. Złośliwe plotki mówią, że da się taki interes przeprowadzić.
7. Stajnie i Magazyn - są konie i jest i żywność dla nich. Wszystko pozamykane na cztery spusty, a Wielki Koniuszy każdemu kto chce wpłacić łapówkę za koninę lub proso mówi "Wypierdalać." Razem z kilkoma ludźmi z kawalerii pewnie będą bronić koni, gdyby tłuszcza się zbuntowała.
8. Budynek Państwowy - Eee? Nikt z was tam nie był. Kilku feudałów niższych rangom wchodzi i wychodzi, ale co tam jest? To jest jeszcze bardziej strzeżona tajemnica niż Wieża Władcy. A budynek przecież stoi na środku placu i jest otynkowany na biało. Nie ma okien tylko niewielkie dziury pod dachem co by powietrze wchodziło. Dach jest niemal płaski i na ścianach były swego czasu urządzane treningi wspinaczki. Przez te dziury to gówno widać co się dzieje w środku. Jakiś pajac kiedyś mówił, że widział jak jakiś feudał przeglądał księgi, ale kto go tam wie czy prawdę mówił czy łgała zapluta świnia?
9. Karczma - ma jedno oficjalne wejście - od Placu Rynkowego. Plotki głoszą, że tajne przejście jest od Placu Wojskowego, ale przecież by było widać... raczej. Karczma nie ma okien na Plac Wojskowy, ale i tak góruje nad tą częścią osiedla - ma trzy piętra! Bo to i swoisty hotel jest jak kto ma kasy dużo. Zapasy piwa i mięsa już się kończą choć i tak ceny były ogromne.
10. D1-D9 to domostwa mieszczan. Jedyne murowane. Większość z nich to równocześnie sklepy.
11. Plac Rynkowy - dekretem Władcy dopuszcza się tylko istnienie straganów handlowych. No to ludzie śpią w tych straganach, ale przynajmniej nie wznieśli swoich lipnych hat, które jak zaczną się palić to... wszyscy zginą.
12. Biedna Zabudowa - uchodźcy pobudowali istny labirynt wyrzeźbiony z gówna. Znaczy drewna, gliny i... no dobra, z gówna też. I właśnie w tym problem. Niegdyś stałych mieszkańców - mieszczan - było w sumie 50, a teraz jest ich... a cholera wie ile, ale za dużo. Pewnie 500. Może 1000. Choć to niemożliwe. Pewnie 500 z hakiem. A może mniej? Nawet elfy się zjechały, a one przecież nienawidzą innych. Tu muszą żyć obok wszystkich innych, bo jak nie... grupa innych "uchodźców" już otoczyła mury, żeby zeżreć każdego kto wyjdzie.
13. Brama - zatrzaśnięta jeszcze, gdy uchodźcy napływali. Podobno nawet została podpalona, ale spoko - jest z metalu. Nic się tamtędy nie przedrze! Tak mówią. Ale to może tylko plotki.
14. Niebieskie koła to studnie - niekończy się w nich woda.

Kwestie formalne:
1. Tak piszemy co robimy.
2. Tak piszemy co mówimy.
3. [tak piszemy nasze komentarze spoza naszych postaci]
- chyba, że chodzi o jakieś pytania czy coś dłuższego to zapraszam do tematu komentarzy, który pojawiły się zaraz po tym temacie
4. Bacznie zwracamy uwagę na odpisy ludzi, którzy są obok nas według odpisu MG, nie musimy czytać tego co piszą ludzie, którzy nie są obok nas - efekty ich działań jeśli zobaczymy to będzie to opisane w odpisie MG.
5. Chcesz wiedzieć więcej o żywych trupach? Wyjdź na mury i zobacz.
6. Wbrew historycznemu odniesieniu "feudał" tutaj znaczy odrobinę więcej niż "dworzanin", ale i mniej niż prawdziwi feudałowie średniowiecza.
7. Rasa BNów nie będzie wymieniana jeśli to nie będzie miało znaczenia. Każdy Ocznik będzie jednak wymieniony, bo ich tu praktycznie nie ma.

----------------------------


Wszyscy prócz Issandera i Zormega:
Posiadacie własne prycze i szafki w Koszarach. Takie z was kozaki. Posiadacie przepustkę, żeby przechodzić bramy między Placem Wojskowym, a Biednymi Zabudowaniami.

Wszyscy prócz Issandera:
Znacie się z różnych przygód związanych z misjami zlecanymi przez feudałów tego miejsca. Większość z was (a z pewnością Kozojed) widzieli jak Issander wskoczył na mury dzięki swojej kuszy z liną. Było kilka takich osób, więc o wszystkich można było usłyszeć.

Zormeg:
W "D3" mieszkali zaprzyjaźnieni z tobą nekroni. Teraz tam jest ich więcej z racji przeludnienia, ale to wciąż nekroni i jesteś tam mile widziany. Jakkolwiek masz również niewielki pokój w karczmie i właśnie w nim jesteś. Miałeś czasową przepustkę na Plac Wojskowy, ale z racji nagłego napływu uchodźców i oblężenia żywych trupów nie została ci przedłużona. Podobno miałeś mieć nawet przepustkę do Wieży Władcy. To przykre, ale takie jest życie. Powinieneś pogadać z jakimś feudałem, ale teraz raczej żadnego z nich nie uświadczysz.

Pluskwa, Kenya:
Siedzicie w karczmie. Być może już ostatni raz, bo nastroje pogorszyły się od kiedy feudałowie kazali zamknąć bramę i wszyscy, którzy zostali po drugiej stronie zostali zmasakrowani. Pomieszczenie baru jest wypełnione po brzegi i zapasy piwa nikną pomimo tego, że są tu iście elfickie ceny, a propo elfa widzicie jak w drzwiach stanął wasz znajomy z kilku patroli: Cień i z obrzydzeniem na twarzy wycofuje się.

Cień:
Chciałeś napić się w karczmie, ale niestety jest tak napchana, że otrzesz się nie tylko o jednego, ale i kilkudziesięciu gorszych zanim dotrzesz do baru i coś zamówisz. Lepiej będzie jak pójdziesz do D9 gdzie grupa elfów urządziła sobie lokum (na zaproszenie jednego z was) albo wrócisz na Plac Wojskowy.

Kozojed:
Jesteś w Wieży1. Podobno jest jakiś ruch na zewnątrz, ale wolisz tam nie patrzeć. Głupio się przyznać, ale to obrzydliwe co tam się dzieje. Zresztą kończy ci się już czas dzisiejszej służby na murach i możesz sobie iść na Plac Wojskowy. A może jednak chcesz się przypatrzeć co się dzieje?

Oloth:
Miałeś zamiar napić się wody i dlatego wyszedłeś z koszar do studni, gdy ktoś krzyknął na murze, że... właściwie nie wiesz co, bo tylko krzyczy "O kurwa, o kurwa, o kurwa!". Oprócz ciebie usłyszało to kilkadziesiąt osób.

Issander:
Wczoraj o mało dupska nie straciłeś, gdy wlazłeś na mury w chwili, gdy zamykali wrota. Nie zdążyłbyś jak nic. Zresztą po zamknięciu bram straże miały rozkaz zabijanai takich cwaniaków jak ty. Oczywiście aż tak surowo tego nie przestrzegano. Choć sprawdzano każdego czy nie jest jakiś "inny". Ciebie też sprawdzili i puścili. Jeden z żołnierzy na murach - Kozojed - mówił ci, że następnym razem za taki numer nogi z dupy ci powyrywa, ale schodząc już po drabinie na Plac Wojskowy słyszałeś, że komuś innemu kto w podobnym stylu wdarł się na mury podobnie mówił. A jednak i tamten typ mógł wejść. Potem odprowadzono cię przez bramę do "Biednej Zabudowy". Nie jest biedna. Jest gówniana. Bramę na Plac Wojskowy można przechodzić wyłącznie z przepustką.
 
Anonim jest offline  
Stary 11-06-2012, 23:42   #2
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Co kufa, o kufa?! Nie dofsze jak kufa, kufa! Kufa!!! – Zaczął krzyczeć, gdy zrozumiał, że prawdopodobnie zaczyna się dziać coś niedobrego, bardzo niedobrego. Opanować się, uspokoić, jak zawsze. Zaszyć się, zniknąć w cieniu, to należało na wszelki wypadek zrobić. Zrezygnował z zamiaru napicia się wody i z uwagą spoglądał w mur. Zerkał w stronę z której dobiegały wrzaski przerażonego... kogoś. Instynktownie jednak zaczął iść w przeciwnym kierunku. Uważając jednak, by w razie urealnienia się niebezpieczeństwa nie zostać stratowany przez biegnący tłum.
 
AJT jest offline  
Stary 12-06-2012, 01:07   #3
 
D3wiant's Avatar
 
Reputacja: 0 D3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicachD3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicachD3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicachD3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicach
-No maleńka! Koniec mojej służby, zatem jeśli łaska streszczaj się! - Uderzył ćwiekowaną rękawicą w stół ponaglając spracowaną dziwkę.
Kurwa warknęła coś pod nosem, ale sens całej wypowiedzi zniekształcił chuj Kozojeda, który bezwstydnie tkwił w jej ustach.

W sumie to nie spieszyło mu się nigdzie. Bimbru w koszarach jest dość żeby spić całe miasto, toteż nie musiał się obawiać, że miłosierni koledzy po fachu wychleją wszystko bez niego. Inna jednak sprawa to te chujstwo za murami. Jakoś nie uśmiechało mu się spędzać kolejnego, upojnego wieczoru w towarzystwie jęków potępieńców i sapania Beti - garnizonowej kurwy (która na dodatek nie odstawała urodą od swych równie jurnych co namiętnych "krewnych" za murem).
Pora było się zwijać i oddać w ręce prawdziwej miłości - wina i wódy!

Niedbale odtrącił zdyszaną dziewkę, po czym doprowadził swój mundur do porządku. Przynajmniej teraz wyglądał jak prawdziwy, uczciwy menel.

Rzucił kilka groszów w kąt komnaty i ruszył w stronę drzwi. Przystanął jednak przed oknem i zerknął na cyrk rozgrywający się na zewnątrz.
Jak zwykle broń trzymał w pogotowiu.

Jeśli zobaczy co podejrzanego, zawoła jakiego Jątka, czy innego Kazka by polecieli złożyć raport dla kapitana.
Jeśli żadnego z wartowników nie będzie - to mówi się trudno. Kozojed skończył już wartę i to nie jego problem. W żadne przelewanie krwi za króla, czy innego uja bawić się nie będzie.
Do garnizonu wróci murem, chyba, że jakie komplikacje staną na drodze. Wtedy no cóż... Pomyśli się.
 
D3wiant jest offline  
Stary 12-06-2012, 09:52   #4
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Z jednej strony dobrze, że mi się udało, z drugiej za cholerę nie wygląda to dobrze. Jeżeli rzeczywiście nie ma stąd drogi ucieczki, to przy takiej ilości osób nim minie miesiąc zaczniemy zjadać się nawzajem, tak samo jak te stwory za murem. Tym niemniej, na razie starcza żywności, niektórzy mają jeszcze swoje zapasy... Co oznacza, że znaczna większość ludzi jeszcze nie pomyślała o tym, co ma miejsce pomiędzy jedzeniem chleba i jedzeniem martwych, czyli o jedzeniu zwierząt. Co oznacza, że możnaby zapolować na jakiegoś szczura, wronę, albo dachowca...

W myślach Issander ułożył plan działania:
- Najpierw spróbuje kupić gdzieś trochę soli. W czasach takich jak to, gdzie wszystko poza jedzeniem traci na wartości, prawdopodobnie nie będzie to problemem. Zacznie rozglądać się przy sklepach, ewentualnie w karczmie.
- Następnie wyruszy na polowanie. Dla niziołka kilka szczurów lub jeden kot powinien wystarczyć na 2-3 dni głodowych racji.
- Jak tylko uda mu się jakiegoś ustrzelić, schowa go do plecaka, i natychmiast zmieni lokalizację. Najważniejsze, to unikać konfrontacji z dużymi ludźmi. Mogliby spróbować zabrać mu jedzenie. Następnie, schowa się w jakimś ustronnym miejscu - najlepiej wcisnąłby się do jakiejś beczki, gdzie nie zmieści się człowiek, a gdzie miałby spokój. Tam oprawi zwierzę, mięso podzieli na paski i zasypie solą.
- Na kolejne zwierzęta nie będzie już musiał polować, wystarczy, że położy resztki w jakimś ustronnym miejscu i zaczeka z przygotowaną kuszą. Koty i szczury też na pewno są głodne. No i mają lepszy zapach od ludzi, więc zlecą się tam jako pierwsze.
- Mając odpowiednio dużo mięsa spróbuje wymienić wszystkie posiadane pieniądze na ziarno i inny suchy pokarm. Nie oszukiwał się - ceny były wysokie, ale bez dostaw najpewniej wkrótce wzrosną jeszcze bardziej. Lepiej kupić teraz pół garnca niż garść za dwa dni.
 
Issander jest offline  
Stary 12-06-2012, 12:01   #5
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Pluskwa siedział w zatłoczonej karczmie i popijał piwo razem z Kenyą. To mogło być ostatnie. Nie żeby miał jakieś ponure myśli, po prostu piwo się kończyło. Chociaż jakby się zastanowić to zaczynało robić się nieprzyjemnie i przede wszystkim ciasno. Nawet w koszarach coraz trudniej było znaleźć sobie miejsce. Wcale by się nie zdziwił gdyby zastał na swojej pryczy kogoś z rodziny oficera. Zadziwiające jak liczne rodziny miała kadra i jak dobrze brzęk monety odświeżał pamięć o wspólnych przodkach. Gdyby to była czyjaś zapomniana młoda kuzynka nie miałby nic przeciwko, ale wiedział że takie rzeczy się nie zdarzają prędzej zastałby kogoś o pokroju Beti.

Jego rozmyślania przerwało pojawienie się w drzwiach znajomego elfa, na widok Cienia od razu uniósł kufel jakby do toastu i posłał w jego stronę promienny uśmiech. Gdyby ktoś nie znał Pluskwy mógłby pomyśleć że zaprasza kumpla by się dosiadł, jeśli ktoś go znał mógł łatwo zinterpretować to jako: "popatrz tylko ja mam piwo, a ty możesz się tylko obejść smakiem". Prawie żal mu było tych popaprańców, życie nie może być łatwe dla kogoś kto traktuje wszystkich w okół jak pryzmy gówna.

Spokojnie dopił piwo i poczekał, aż Kenya skończy swoje, potem wstał i klepnął krasnala w ramię.
- Chodź przejdziemy się i zobaczymy jak to wygląda z góry.
Musiał osobiście przekonać się o sytuacji, o tym ile zgniłków pałęta się za murami, co robią, jak się poruszają, czy wykazują choćby cień inteligencji albo organizacji i co najważniejsze co da jeśli wpakuje się takiemu strzałę prosto w łeb.
- Jak się pospieszymy to może spotkamy Kozojeba, powinien właśnie kończyć wartę. Może widział co ciekawego.- przypomniał sobie o znajomym z oddziału, mgliście zdając sobie sprawę, że tamten chyba nie dokładnie tak się nazywał, ale w końcu co za różnica "d" czy tam "b", jeden pieron, podobne są do siebie.

Zaczął przeciskać się przez tłum, w przeciwieństwie do elfa zupełnie mu nie przeszkadzało czy o kogoś się otrze czy potrąci wychlapując piwo. Zamierzał dostać się na mur i obejść osadę w koło sprawdzając co dzieje się za murami jak i wewnątrz nich, no i oczywiście wpakować strzałę w jakiegoś zgniłka. Jak to mamusia zawsze powtarzała "dobry plan to połowa roboty", ale żeby plan mógł być dobry trzeba wiedzieć na co i z czego się go robi.
 
Agape jest offline  
Stary 12-06-2012, 12:49   #6
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Kenya - Shura dopił swoje piwo, z niesmakiem stwierdzając, że coraz więcej w nim wody, a coraz mniej piwa, a ceny wciąż rosną... Chyba ostatni raz siedzi w tej karczmie (ale coś takiego już sobie powtarzał kilka razy). Uderzył kuflem w stół, jak by oznajmiając, że skończył i wyszedł na zewnątrz... pokręcić się po murach. Tam przynajmniej nie ma takiego tłoku bo tylko wojskowi mają wstęp.
 
Arvelus jest offline  
Stary 12-06-2012, 21:38   #7
 
korwinlk's Avatar
 
Reputacja: 1 korwinlk nie jest za bardzo znanykorwinlk nie jest za bardzo znany
Wszedłszy do karczmy Cień rozejrzał się. Zobaczył tłumy które sprawiły że karczma pękała w szwach. Ścisk, że dupy nie ma gdzie posadzić. Ciekawe za co piją, pomyślał. Przecież to biedni ludzie i nie tylko… tu elf się skrzywił. Okazywał jawną pogardę wobec innych, gorszych według niego ras. W kącie ujrzał krasnoluda Kenya-Shura i Goblina Pluskwę, który to wznosił kufel w jego stronę z uśmieszkiem na twarzy. Mimo obrzydzenia Cień zaczął nawet w pewnym stopniu tolerować swoich goblińskich towarzyszy Pluskwę i Olotha. Jednak nie mógł zrozumieć czemu Pluskwa sobie z niego kpi. Znał goblina i wiedział że ten nie lubił się dzielić a już na pewno nie alkoholem. To co pokazał Cieniowy nie było zaproszeniem do biesiady znaczyło raczej Ja będę chlał ile wlezie a ty bądż trzeźwy!!! Zobaczywszy to elf tylko spojrzał na niego z pogardą poczym odwrócił się i wyszedł.

Postanowił pójść do elfickiej rezydencji w południowo wschodniej części mieszkalnej trzeba tylko przejść przez biedną zabudowę. Jednak pocieszała go myśl o tym że elfy mogą jeszcze mieć „jagodówkę” wódkę z ojczystych elfich lasów którą to wyrabiają z sfermentowanych skarbów lasu. Trzeba bowiem powiedzieć że elfy nie zachowywały się w swoim towarzystwie tak jak publicznie. Ich obyczaje były często bardzo bezpruderyjne jednak wrodzona pycha i poczucie wyższości nie pozwalały im na pokazywanie ich osobą trzecim.
 
korwinlk jest offline  
Stary 12-06-2012, 23:03   #8
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Zormeg powoli i z rozmysłem stawiał kolejne litery. Skrzętnie zapisywał wszelkie dochodzące go plotki na temat Plagi. Skończywszy, przyjrzał się dopiero co postawionym słowom, a upewniwszy się że inkaust już wysechł, przekartkował wcześniejsze wpisy i westchnął cicho. Posiadał naprawdę obszerny zbiór informacji, jednak nie sposób było w ocenić jego wartości - w rzeczy samej duża część zbiorów była ze sobą wręcz sprzeczna.

Zamknąwszy dziennik, przymknął oczy i spokojnie zastanowił się, co powinien teraz uczynić. Wedle jego oceny, należało się zająć uzyskaniem przepustek do koszar, najlepiej nie tylko dla niego, a także sprawdzić sytuację braci nekronów, przebywających wewnątrz murów...
I oczywiście nadal zbierać informacje. Choć nieścisłość plotki zaczynała go nieco drażnić. Może przyszedł czas by przyjrzeć się sytuacji osobiście, własnymi oczyma. Z murów powinien być dobry widok, a nie powinno być trudno się tam dostać. I tym właśnie zajmie się najpierw.

Z tą myślą powstał, metodycznie zebrał swój skromny dobytek i ułożył w podróżnej torbie, po czym zszedł z piętra i ponownie westchnął, widząc tłum przez jaki przyjdzie mu się przedrzeć.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 12-06-2012, 23:37   #9
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Oloth:
Jak przypierdoliło to mało nie padłeś na ziemię - zresztą sporo osób na placu właśnie na dupsku skończyła. Gość, który wcześniej krzyczał zniknął z kilkoma innymi, którzy stali obok niego. Po chwili zwróciłeś uwagę, że kawałek muru odpadł i zniszczył środek dachu koszar. Cóż mogło dokonać takich zniszczeń? Odwróciłeś się i zobaczyłeś głaz zazwyczaj używany przy mechanizmach oblężniczych, który zmiażdżył jeszcze kilka osób bezpośrednio za tobą... przy studni. Uff, dobrze, że zrezygnowałeś z napicia się. Sama studnia nie została zniszczona. Wszystkie drabiny od strony północnej upadły na ziemię. Mur stoi jak stał tylko niższy o metr czy dwa w miejscu uderzenia. Żywe trupy z bronią oblężniczą? To niemożliwe. To jacyś żywi strzelili z głębi lasu, ale czemu?

Kozojed:
Nie spieszyłeś się zbytnio. Może i lepiej, miałeś sporo szczęścia, ale o tym zaraz. Na początek powiedzmy co takiego zobaczyłeś za oknem - ano jakiś truposz oderwał drugiemu głowę, a potem rzucił w twoją stronę. Jakoś tak silniej niżby zwykły człowiek rzucał. Żywe trupy nie są silniejsze niż ludzie, a co dopiero saasosy... Dziobaty, zakrwawiony ryj jakiegoś nastoletniego, już martwego, skurwiela o mało cię nie ukąsiła. W porę zrobiłeś unik. [-1R bo o mało nie załatwiła cię latająca głowa] Głowa potoczyła się w kąt komnaty gdzie dziwka zbierała monety i ugryzła ją w piszczel. Wtem coś wstrząsnęło murami. Wyjrzałeś przez drzwi i zobaczyłeś, że kawałek murów mniej więcej tam gdzie pod nimi są koszary rozsypał się - rozsypał się tylko ich czubek, więc nie ma strachu. Niestety prawdopodobnie wszystkie drabiny pospadały. Będziesz musiał zejść od strony południowej - tam gdzie stajnie.

Zormeg:
Najczęściej powtarzanymi plotkami, acz zaprzeczającymi sobie, było to, że moc najlepiej nadaje się do niszczenia żywych trupów i to, że same żywe trupy są istotami mocy. No słyszałeś o nekromantach łączących ścieżki Życia i Śmierci, ale ta plaga to coś o wiele więcej niż chodzące zwłoki. Te tutaj potrafią współpracować. Niby są powolne i przez nikogo kontrolowane, ale czasem poruszają się z niezwykłą szybkością i, podobno, można im rozkazywać! Takie to dziwy! Nic specjalnego nie wydarzyło się, gdy przeciskałeś się przez tłum, ale już za progiem spotkałeś swoich znajomych:

Zormeg, Pluskwa, Kenya:
Wyszliście z karczmy niemal w tym samym momencie. Zormeg zatrzymał resztę, żeby ich zagadać o przepustkę. Staliście wtedy wszyscy przy północnej bramie na Plac Wojskowy, gdy coś uderzyło z wielką siłą w mur w okolicach koszar. Okazało się, że to głaz używany przy oblężeniach z użyciem trebuszetów. Najwyższy metr, czy dwa muru zostało zarwane i spadło na koszary przebijając dach natomiast sam głaz zmasakrował jeszcze kilka osób stojących przy studni. Samej studni nic się nie stało. Drabiny z północy opadły na ziemię - te na południu przy stajniach nadal są na swoim miejscu. Strażnicy mają teraz co innego do roboty niż sprawdzanie przepustek, więc Zormeg jeśli chce może "niezauważenie" przejść.

Cień, Nex, Issander:
Gdy nastąpiło uderzenie w okolicach koszar obaj byliście w południowych biednych zabudowaniach. Nic nie widzieliście, więc i nic dokładnego nie wiecie. Plotki pewnie i tak zaraz do was dojdą. Spojrzeliście na siebie, a potem bez słowa minęliście się. Obcy jakich wielu. [dla wszystkich cd niżej]

Centhariel:
Wczoraj widziałeś jak niziołek Issander wskoczył na mury, gdy już bramy zostały zamykane. Wystrzelił z kuszy pocisk z liną długości 7,5m z odległości co najmniej trzy razy większej i udało mu się. Widziałeś różne dziwy, ale ten widok z niewiadomych przyczyn wrył ci się w umysł. [-1 rozumu] Potem dotarłeś do domu zaludnionego przez elfy - D9 i w jednym momencie poszedłeś spać. Obudziła cię poranna impreza. Potem wszedł Cień, którego od lat niewidziałeś.

Cień, Centhariel:
Wszedłeś do elfiego budynku. Nikt nic nie wie o uderzeniu, które przed chwilą nastąpiło. Zresztą gra muzyka i mało który je usłyszał. Wydaje się, że jesteś tu jak najbardziej bezpieczny. Na dole pije się i pali różne rzeczy, a na piętrze podobno jest seans spirytystyczny. Centhariela spotkałeś w przedpokoju. Chyba niedawno się obudził. Był jednym z ostatnich, którzy przeszli przez bramę.

Nex, Issander:
Nox zaintrygowany polowaniem Issandera łaził za nim i patrzył co niziołek robił. Zauważył również przy nim niewielkie woreczki z solą. To nie jest zbyt dobra metoda na szukanie jedzenia, ale najwyraźniej Issanderowi udało się upolować kota. Ku zdziwieniu Nexa Issander schował martwego kota do plecaka i wte pędy uciekł. [cd osobno dla was niżej]

Nex:
Chwilę po ucieczce niziołka pojawiła się ludzka dziewczynka, która zapytała cię czy nie widziałeś jej kota. Opisała kota zamordowanego przez niziołka. Po chwili jak spod ziemi wyrósł przy niej jakiś młody nekron i o to samo pyta.

Issander:
Oddaliłeś się od południowych biednych zabudowań gdzie upolowałeś kota. Jesteś w okolicach placu rynkowego.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 16-06-2012 o 11:24.
Anonim jest offline  
Stary 13-06-2012, 01:29   #10
 
D3wiant's Avatar
 
Reputacja: 0 D3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicachD3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicachD3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicachD3wiant nie jest zbyt sławny w tych okolicach
-Ja pierdole. - Skwitował donośnie obecny stan północnego muru.
Właściwie to miał głęboko w dupie skąd wziął się ten jebany kamulec, który sterroryzował połowę miasta. Myśli Kozojeda krążyły mimowolnie wokół czułych objęć alkoholu.

Już miał wychodzić kiedy spostrzegł Beti z wgryzoną w jej nogę, głową umarlaka, która o dziwo jeszcze "żyła".
Nagle przypomniał sobie wszystkie te historie z wilkołakami i innymi kudłatymi ciulstwami.
Począł się więc zastanawiać jak to się zostaje tym całym zombie.

Momentalnie oprzytomniał. Chwycił pobliską tarczę, po czym obnażył swój bastardowy miecz. Niby miał ten swój cholerny napierśnik, ale z kobietami to nigdy nie wiadomo.
-Beti? - zwrócił się czule do klęczącej kurwy - Nic ci nie jest? Dobrze się, aby czujesz bo dość mizernie wyglądasz.

Broń trzyma w pogotowiu. Zajmie pozycję jak najdalej od okna i jak najbliżej drzwi wyjściowych. Będzie bacznie obserwować każde ruchy dziwki. W razie czego nie zawacha się machnąć pare razy ostrzem.
 

Ostatnio edytowane przez D3wiant : 13-06-2012 o 01:35.
D3wiant jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172