Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2012, 13:00   #289
Vantro
 
Vantro's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie coś
"Aućććććććććććććć" jęknęła w duchu Katrina kiedy Vinc z entuzjazmem ja objął. Z uśmiechem kiwała mu głową na jego przemowę będąc z niego dumna niczym matka. Oglądała go przy tym uważnie czy za bardzo nie ucierpiał w tym starciu, ale jego entuzjazm, radość z wygranej, siła z jaka ją objął sprawiały że i ona pomimo iż nadal groziło im niebezpieczeństwo cieszyła się wraz z nim. Na ten czas kiedy go słuchała zapomniała o zbliżającej się mgle, o Gacciu, który stał obok, o Juliano, którego udało im się porwać a teraz "diabli" wiedzieli gdzie się szwendał.
- Byłeś dzielny Vinc, sprawiłeś się jak bohater, cieszę się że nic ci nie jest. - starała się przebić przez jego entuzjazm. Raz po raz poklepując go i dając mu znać swoim gestem, że spisał się na schwał, uśmiechając się przy tym promiennie do chłopaka.


Radość z wygranej jednak przegoniła obawa przed zbliżającą się mgłą jak również potrzeba pośpiechu. Katrina opowiedziała się więc współtowarzyszom, że poleci na przywołanym przez Vinca nietoperzu na samym końcu. Jeżeli nie wystarczy bowiem tych stworzeń złodziejka miała zamiar uciekać z miasta po dachach domostw. Nie miała zamiaru przedzierać się przez panikujący tłum próbujący się wydostać ze strefy zagrożenia wąskimi uliczkami. Czekając na swoja kolejkę i obserwując poczynania innych przygotowała się do swojej wędrówki, zakładając odpowiednie buty i sięgając po potrzebne jej do tego rzeczy. Zerknęła jeszcze na Gaccia, ale nie czas był teraz na rozmowę z nim. Czas taki może nadejdzie później, ale kto to wie...
 
__________________
W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.
Vantro jest offline