Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2012, 22:37   #9
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Oloth:
Jak przypierdoliło to mało nie padłeś na ziemię - zresztą sporo osób na placu właśnie na dupsku skończyła. Gość, który wcześniej krzyczał zniknął z kilkoma innymi, którzy stali obok niego. Po chwili zwróciłeś uwagę, że kawałek muru odpadł i zniszczył środek dachu koszar. Cóż mogło dokonać takich zniszczeń? Odwróciłeś się i zobaczyłeś głaz zazwyczaj używany przy mechanizmach oblężniczych, który zmiażdżył jeszcze kilka osób bezpośrednio za tobą... przy studni. Uff, dobrze, że zrezygnowałeś z napicia się. Sama studnia nie została zniszczona. Wszystkie drabiny od strony północnej upadły na ziemię. Mur stoi jak stał tylko niższy o metr czy dwa w miejscu uderzenia. Żywe trupy z bronią oblężniczą? To niemożliwe. To jacyś żywi strzelili z głębi lasu, ale czemu?

Kozojed:
Nie spieszyłeś się zbytnio. Może i lepiej, miałeś sporo szczęścia, ale o tym zaraz. Na początek powiedzmy co takiego zobaczyłeś za oknem - ano jakiś truposz oderwał drugiemu głowę, a potem rzucił w twoją stronę. Jakoś tak silniej niżby zwykły człowiek rzucał. Żywe trupy nie są silniejsze niż ludzie, a co dopiero saasosy... Dziobaty, zakrwawiony ryj jakiegoś nastoletniego, już martwego, skurwiela o mało cię nie ukąsiła. W porę zrobiłeś unik. [-1R bo o mało nie załatwiła cię latająca głowa] Głowa potoczyła się w kąt komnaty gdzie dziwka zbierała monety i ugryzła ją w piszczel. Wtem coś wstrząsnęło murami. Wyjrzałeś przez drzwi i zobaczyłeś, że kawałek murów mniej więcej tam gdzie pod nimi są koszary rozsypał się - rozsypał się tylko ich czubek, więc nie ma strachu. Niestety prawdopodobnie wszystkie drabiny pospadały. Będziesz musiał zejść od strony południowej - tam gdzie stajnie.

Zormeg:
Najczęściej powtarzanymi plotkami, acz zaprzeczającymi sobie, było to, że moc najlepiej nadaje się do niszczenia żywych trupów i to, że same żywe trupy są istotami mocy. No słyszałeś o nekromantach łączących ścieżki Życia i Śmierci, ale ta plaga to coś o wiele więcej niż chodzące zwłoki. Te tutaj potrafią współpracować. Niby są powolne i przez nikogo kontrolowane, ale czasem poruszają się z niezwykłą szybkością i, podobno, można im rozkazywać! Takie to dziwy! Nic specjalnego nie wydarzyło się, gdy przeciskałeś się przez tłum, ale już za progiem spotkałeś swoich znajomych:

Zormeg, Pluskwa, Kenya:
Wyszliście z karczmy niemal w tym samym momencie. Zormeg zatrzymał resztę, żeby ich zagadać o przepustkę. Staliście wtedy wszyscy przy północnej bramie na Plac Wojskowy, gdy coś uderzyło z wielką siłą w mur w okolicach koszar. Okazało się, że to głaz używany przy oblężeniach z użyciem trebuszetów. Najwyższy metr, czy dwa muru zostało zarwane i spadło na koszary przebijając dach natomiast sam głaz zmasakrował jeszcze kilka osób stojących przy studni. Samej studni nic się nie stało. Drabiny z północy opadły na ziemię - te na południu przy stajniach nadal są na swoim miejscu. Strażnicy mają teraz co innego do roboty niż sprawdzanie przepustek, więc Zormeg jeśli chce może "niezauważenie" przejść.

Cień, Nex, Issander:
Gdy nastąpiło uderzenie w okolicach koszar obaj byliście w południowych biednych zabudowaniach. Nic nie widzieliście, więc i nic dokładnego nie wiecie. Plotki pewnie i tak zaraz do was dojdą. Spojrzeliście na siebie, a potem bez słowa minęliście się. Obcy jakich wielu. [dla wszystkich cd niżej]

Centhariel:
Wczoraj widziałeś jak niziołek Issander wskoczył na mury, gdy już bramy zostały zamykane. Wystrzelił z kuszy pocisk z liną długości 7,5m z odległości co najmniej trzy razy większej i udało mu się. Widziałeś różne dziwy, ale ten widok z niewiadomych przyczyn wrył ci się w umysł. [-1 rozumu] Potem dotarłeś do domu zaludnionego przez elfy - D9 i w jednym momencie poszedłeś spać. Obudziła cię poranna impreza. Potem wszedł Cień, którego od lat niewidziałeś.

Cień, Centhariel:
Wszedłeś do elfiego budynku. Nikt nic nie wie o uderzeniu, które przed chwilą nastąpiło. Zresztą gra muzyka i mało który je usłyszał. Wydaje się, że jesteś tu jak najbardziej bezpieczny. Na dole pije się i pali różne rzeczy, a na piętrze podobno jest seans spirytystyczny. Centhariela spotkałeś w przedpokoju. Chyba niedawno się obudził. Był jednym z ostatnich, którzy przeszli przez bramę.

Nex, Issander:
Nox zaintrygowany polowaniem Issandera łaził za nim i patrzył co niziołek robił. Zauważył również przy nim niewielkie woreczki z solą. To nie jest zbyt dobra metoda na szukanie jedzenia, ale najwyraźniej Issanderowi udało się upolować kota. Ku zdziwieniu Nexa Issander schował martwego kota do plecaka i wte pędy uciekł. [cd osobno dla was niżej]

Nex:
Chwilę po ucieczce niziołka pojawiła się ludzka dziewczynka, która zapytała cię czy nie widziałeś jej kota. Opisała kota zamordowanego przez niziołka. Po chwili jak spod ziemi wyrósł przy niej jakiś młody nekron i o to samo pyta.

Issander:
Oddaliłeś się od południowych biednych zabudowań gdzie upolowałeś kota. Jesteś w okolicach placu rynkowego.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 16-06-2012 o 10:24.
Anonim jest offline