Kiedy rozległ się hałas, Radek narzekał w myślach na wegetarianizm "współwięźniów" i ich hipokryzję - Nie chcemy sprawiać cierpienia zwierzętom mówili, a kartofle to żywcem gotują! Spokój tam! Chyba nikt nie umiera, co nie? - krzyknął "Szybki Bill" w stronę drzwi.
Rozgościwszy się jak u siebie w domu postanowił, że wyręczy gospodarza i idzie otworzyć drzwi.
__________________ "When your thoughts says no
And your body screams yes
Let me feel your lips burn
Let me take you away" |