Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2012, 19:02   #27
Fenris
 
Fenris's Avatar
 
Reputacja: 1 Fenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skałFenris jest jak klejnot wśród skał
W chwili kiedy Danice go ostrzegła, przez głowę Robara przwinęło się kilkadziesiąt myśli z czego jedna była najbardziej uporczywa.

- Jakim, do jasnej cholery, cudem, ta "damulka" zorientowała się, że śledzi ich cieniokot?

W przeszłości miał z nimi do czynienia nie raz, choć nie spodziewał się spotkać jakiegoś tak daleko na południu, ba, nie spodziewał się, że są na tyle odważne, żeby zaatakować człowieka, nawet tam skąd pochodził robiły to tylko kiedy były bardzo głodne i to też nie w pojedynkę.

Teraz jednak nie było czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Zamarł w bezruchu próbując dostrzec niebezpieczeństwo. Danice spojrzała na niego kalkulująco, zawiesiła wzrok na kilka krótkich chwil i bez słowa rzuciła się do ucieczki.Wyciągnął strzałę i szykował się do oddania strzału, licząc na to, że kocur zareaguje na ruch i ujawni swoje położenie, jednak ułamek sekundy po tym jak zdążył założyć strzałę na cięciwę, cieniokot skoczył z prawej strony na tyle szybko, że wydawał się być ledwo smugą cienia, której zawdzięczał swą nazwę. Zwierzę od razu zniknęło w krzakach po lewej, goniąc za Danice. Westchnął ciężko, zapomniał już jakie te bydlaki są szybkie. Nie zdejmując strzały rzucił się za nimi szukając dogodnej pozycji i momentu do oddania strzału, który zakończył by tą szaleńczą galopadę. Po chwili wybiegli na trochę bardziej otwartą przestrzeń, las się przerzedził, było tu mniej krzewów a drzewa rosły w większych odstępach, dzięki czemu łowca z północy był w stanie dostrzec uciekającą kobietę z Braavos, kot jednakże zniknął mu z oczu...

Robar pamiętał, jak przebiegłe potrafią być te sukinkoty, kierując się odruchem zaczął rozglądać się po okoliczynych drzewach czy przypadkiem kot nie zmienił celu swojego ataku, lecz nadal nie potrafił namierzyć celu. Szybkimi susami przesakiwał od drzewa do drzewa, starając się nie przyciągać uwagi niespodziewanego napastnika, a jednocześnie nie zgubić uciekającej kobiety. Dystans pomiędzy nimi zaczął stopniowo maleć, gdy nagle kobieta odwróciła się w prawo i podniosła ręce. To był dobry ruch, bowiem w tej chwili z drzewa spadł na nią drapieżnik. Powalona broniła się przed otwartą paszczą kociska udeżając w jego pysk otwartą dłonią, tak że głowa kota aż się odchyliła na bok.

Robar niewiele myśląc wypuścił strzałę w kłąb ciemnego futra, które próbowało dobrać się do gardła leżącej pod nim Danice, by niemal jednocześnie ruszyć pełnym pędem w jej stronę, po drodzę, w pełnym biegu, wypuszczając jeszcze jeden pocisk. Kiedy był już bliżej odrzucił łuk i wyciągnął długi zakrzywiony nóż. Miał nadzieję, że zdąży odciągnąć bestię zanim rozerwie na strzępy, uratowaną z rąk dzikusów, kobietę. Musiał przyznać, że ta niewiasta miała pecha jak mało która.
 

Ostatnio edytowane przez Fenris : 15-06-2012 o 13:43.
Fenris jest offline