Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2012, 19:49   #22
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Początkowo Alex planował zostawić konie w stajni przy karczmie ‘Słonej”, dokąd wybierała się znaczna część kompanii, w końcu jednak rozmyślił się. Skręcił w bok, szukając jakiejś gospody, niezbyt dużej, która dysponowałaby i stajnią, i pokojami gościnnymi, i dość dobrą kuchnią. Oczywiście najlepiej byłoby zatrzymać się w “Wielkim Kuflu”, lecz to była ponoć najdroższa gospoda, a jak Alex pamiętał, koszty noclegu miały być pokryte w razie złapania sprawców, a to ostatnie było rzeczą niepewną, gdyż nie dość, że na obcym terenie działali, to jeszcze i konkurencję mieli. Bez względu na to, jak wysoko (czy raczej nisko) cenił sobie hrabia miejscowych stróżów prawa, to jednak byli oni u siebie i informatorów różnych mieli.

Gospodę, do której trafił po paru chwilach kluczenia, wskazał mu jeden z mieszczan. Zwał się ten przybytek “Kurczę pieczone” i zostało wymienione jako drugie, gdy rozmówca Alexa pojął, że ten chce noc spokojnie spędzić, a nie szuka rozrywek, jakie na ten przykład “Eliza” udostępnia. Że Eliza to nie panienka chętna, a całkiem okazały przybytek, tego również się Alex dowiedział.
Jak wnet się okazało, “Kurczę” dysponowało wszystkim, o czym mógł marzyć zmęczony podróżny, spragniony nie tylko trunków, ale i wygody.
- Na razie pokój na jedną noc - zadysponował Alex. - Tudzież kąpiel i kolacja. A jutro zobaczę, czy zatrzymam się na dłużej.

***

Noc minęła spokojnie. Nikt nie dolał mu nic do wina, nikt nie wrzucił przez okno butelki z oliwą. Istny raj. Oślepiony pasażer powozu również mu się nie przyśnił.
Rankiem, po śniadaniu równie dobrym, jak wczorajsza kolacja, Alex zabrał ze stajni zdobycznego wierzchowca i ruszył na targ.

Tuż przy wejściu kłębił się tłum różnej maści drobnych przekupniów i naciągaczy, oferujących każdemu, kto usiłował wejść na teren targowiska najróżniejsze wspaniałe przedmioty za iście okazyjną cenę. To, że na przykład arabskie jedwabie Arabii nie widziały na oczy, zaś krasnoludzkie wyroby - krasnoluda, o tym kupujący mógł się przekonać dopiero po jakimś czasie, gdy po sprzedającym nawet ślad nie pozostał.
Alex przepchnął się między tarasującymi drogę i znalazł się na targowisku.
Czegóż tu nie było... Stragany ciągnęły się długimi rzędami. Tu wyroby piekarzy, tak wikliniarze prezentowali swe dzieła, obok bednarze, tu szewcy, tam wyroby metalowe. Alex zatrzymał się na moment przy sprzedawcy różnego rodzaju broni. Miecze, szable, zabłąkany rapier, maczugi, noże różnej długości, przyczepione do deseczki. Sprzedawca demonstrował jakiemuś klientowi ostrze chowane wewnątrz laski. Cwana zabawka.
‘Zwierzęca’ część targu znajdowała się dość daleko od wejścia i nim zajęty oglądaniem różnych towarów Alex tam dotarł, minęło dobre pół godziny.
- Sześćdziesiąt pięć koron - powiedział handlarz końmi. Jego cztery zwierzaki, zamknięte w małym boksie, prezentowały się nieco gorzej, niż proponowany do sprzedaży wierzchowiec. - Dorzucisz siodło to dodam jeszcze trzy korony.
- Samo siodło za pięć by poszło. - Alex spojrzał w kaprawe, pełne chytrości oczka swego rozmówcy. - A tu masz jeszcze całą uprząż. Na dodatek koń jest ułożony. Sto sztuk, niech będzie moja strata.
- Sto?! - niemal wrzasnął handlarz. - Siedemdziesiąt dwa i gardło sobie podrzynam.
- Żarty sobie ze mnie stroisz - oburzył się Alex. - Dziewięćdziesiąt pięć i ani miedziaka mniej.

Targowanie się polega na tym, iż jedna ze stron podaje cenę zbyt wysoką, druga - zbyt niską. Po jakimś czasie, jak dobrze pójdzie, spotykają się mniej więcej po środku. Po kilkunastu minutach Alex żegnał się z handlarzem bogatszy o całe osiemdziesiąt sześć koron. A gdy do tego doszło dwadzieścia koron za zabrane żołnierzom miecze... Dzień zaczął się całkiem ciekawie.
Teraz trzeba było iść na spotkanie z pracodawcą.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-06-2012 o 20:04.
Kerm jest offline