Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2012, 09:17   #28
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
„ Honor pirata!” żal po ginących ludziach nie zmącił umysłu Edmunda, wzmógł jedynie jego wściekłość. Skurwiel dowodzący piracką łajbą bawił się w wykrwawianie, zapewnie pewny swego. To jak widziana przez Waxley’a kiedyś na morzu zabawa wielkich ork. Zabawa przerażonymi fokami. Słyszał opowieści o tym już będąc smykiem, ale po raz pierwszy zobaczył coś takiego podczas rejsu ze dwa lata temu. Tego nie sposób było zapomnieć. Podobnie jak obecnej zabawy na morzu. Statek drgnął namacalnie a kryjący się przed strzałami Edmund dostrzegł niemowę przy kole sterowym. Przez ułamek chwili ich spojrzenia się spotkały i Edmund zrozumiał, że wielu ludzi na pokładzie pomyliło się w ocenie chłopaka. Jednak teraz nie miało to już tak wielkiego znaczenia. Nie rozumiejąc tego co kierowało chłopakiem a podejrzewając najgorsze Waxley jednocześnie uznał, że w tej chwili to już bez znaczenia. Okręt był stracony a piracki kapitan ani myślał respektować białego znaku pokoju. Równie dobrze mogli zginąć próbując posłać go na dno…

Edmund wstał zza prowizorycznej osłony skrzyni za którą się krył. Wysoki rycerz nie zważając na krzyki rannych, na świszczące w powietrzu pociski i zbliżające się ku sobie okręty wskoczył na skrzynię a z niej podciągnął się i wspiął na wyższy pokład rufowy. Majtek za sterem drgnął, jakby obawiając się że Waxley zechce mu przeszkodzić, ale Edmund uśmiechnął się doń jedynie smutno i w krótkich słowach wydał rozkaz.

- Zrób to dobrze, chłopcze. Zatop tego skurwiela!

Nie czekając na odpowiedź Edmund stanął na rufie i widoczny dla wszystkich łuczników na pirackiej łajbie, tuż pod białym sztandarem pokoju, stanął obserwując rozwój wypadków. Dostrzegając pirackiego kapitana, który na bliskim już okręcie przeciwnika wydawał rozkazy wskazując ich statek swoim łucznikom. Kolejna salwa łucznicza pomknęła posłana zdradzieckim rozkazem człowieka bez honoru. Waxley stał w bezruchu. Dwie strzały minęły go dłoń a jedna rozorała jego udo. Edmund, syn Erazma, wnuk Edgarda i prawnuk Edmunda, pierwszego tego imienia Waxley’a, nie zwrócił na to żadnej uwagi. Usłyszał chrapliwy, gulgocący krzyk umierającego, zabitego ostatnią salwą marynarza. I jęk kolejnego. Wiedział, że przyjdzie taka chwila, kiedy zdradziecka kurwa dowodząca zbliżającym się do nich okrętem, zapłaci mu za swe czyny. Lub że on dokona żywota dążąc do tego.

- Zniszcz ich łajbę chłopcze!

Byli już blisko a piracki okręt robił wszystko by uniknąć zderzenia, szykując się jednocześnie do abordażu. Chwila zapłaty nadejść miała szybko…

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline