Przez kręgosłup Beatrice przeszedł dreszcz. Dreszcz przyjemności. Jego piękny, głęboki głos kąpał jej uszy w tęczy dźwięków. W jego uśmiechu widziała pewność, że wszystko stanie się jak on chce i będzie to najlepsze z wyjść.
Jedyne słuszne.
Nagle świat jej myśli skurczył się nieco, i dostały się do niego myśli ostre, bijące. Nie mogła mu tego przynieść! Jak mogła działać przeciwko woli ojca, który zginął dla tego wszystkiego? Poświęcił swe życie by ja ratować, i jak ona się odwdzięcza?
Jej ciało zaczęło się trząść niemalże odwzorowując bitwę w jej głowie.
Lecz wola jej stwórcy była wszystkim, czuła, że nie może mu się przeciwstawić, nie tylko jej umysł, ale i ciało chciały ją wypełnić. Pragnęła by dostał, czego żąda i był zadowolony. Zrobiła krok w jego stronę.
- Gdzie ono jest, mój panie?
__________________ „Always tell the truth. That way, you don't have to remember what you said.” - Mark Twain |