Tomek ucieszył się z wizyty w Krakowie, bo był to następny przystanek na jego planowanej trasie. Niestety wyglądało na to, że nie da rady odwiedzić UJ-tu ani zapalić znicz na grobie Estreichera, o co błagała go znajoma z bibliotekoznawstwa.
Miał za to ciekawsze rzeczy do roboty, kiedy już dostał od Doktora dziwne urządzono ko i wysłuchał kolejnego niepoprawnego politycznie dowcipu od nowej znajomej (zaczynał naprawdę lubić jej poczucie humoru) zdecydował, że należy dodatkowo zabezpieczyć się przed ewentualnym spotkaniem z wrogiem
Po paru minutach udało mu się znaleźć cwaniaka, który korzystając z głupoty turystów sprzedawał im kranówkę w plastikowych butelkach po zdecydowanie zawyżonej cenie. Kupił dwie i rozmieścił je po bokach wózka, nie był pewien czy zadziałają na Mikiego, ale warto było spróbować
Kiedy już zakończył przygotowania ruszył w kierunku, w którym według jej koleżanki wyznającej New Age jest wyjątkowo silny "węzeł mocy" opowiadała mu kiedyś, że podobno w katakumbach jest jakieś amulet, więc spróbuje zmierzyć odczyty w miejscu gdzie New Agowcy medytują, bo w sumie czemu nie ? |