Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2012, 17:47   #48
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Riskan wiedział, że na przyjaciół można liczyć - kiedy powiedział, dokąd zmierza, dostał na drogę butlę mocnej, rozgrzewającej whiskey. Jego przyjaciel jednak wyraził obawę, że nie może mu się nie udać przesłać wiadomości na północ.

- Strzeż się - powiedział - Podobno od miesiąca żadna karawana nie przeszła przez przełęcz na południe. A i wcześniej z północy dochodziły niepokojące wieści. Jakbyś potrzebował pomocy, jedna z band ma zimować w Wężowej Jaskini, choć nie wiem, jak to się ma do twoich kontaktów ze strażą - po wypowiedzeniu tego słowa splunął. - Powodzenia. Przyda ci się.


Gelid patrzył, jak lód odpływa od wiadomości, jednocześnie nie topniejąc. Sama wiadomość także była przesycona lodem, który wkrótce został odseparowany. Mężczyzna zagłębił się w słowa. Ku jego zrezygnowaniu wiadomość nie mówiła wiele, co jednak było zrozumiałe. Mimo wszystko, poznał przynajmniej kierunek, w którym musiał dążyć.

Nie mogę napisać zbyt wiele - w tych okolicach mieszka zbyt wielu ludzi i obawiam się, że ktoś inny może być w stanie przeczytać tę wiadomość. Gelidzie - udałem się na północ i kolejną wiadomość znajdziesz w Highmarket. Wpadłem na trop czegoś, co może niewyobrażalnie zwiększyć nasze umiejętności... Ale na razie nie mogę napisać nic więcej.


Vernon oraz inni, którzy jechali na lub przy tylnych wozach ujrzeli, jak coś spadło (zleciało?) bezgłośnie z drzew z prawej strony. W tej pogodzie i widoczności wyglądało niczym mroczny cień. To coś chwyciło jednego z kuszników i błyskawicznie zeskoczyło bądź zleciało w zarośla po lewej stronie, skąd przez chwilę jeszcze dobiegał krzyk kusznika, lecz po chwili gwałtownie się urwał. Vernon śpał kiedyś w lesie i w świetle dogasającego ogniska przyglądał się szczurowi, który zainteresował się jego zapasami. Wtem z nieba spadła polująca sowa - to, co przed chwilą widział, wyglądało bardzo podobnie.

Mirkan krzyknął, żeby zatrzymać wozy. Około połowy osób zostało na wozach, szykując kusze i inną broń, nerwowo rozglądając się w ciemnościach. Wieczorne, niesamowicie zachmurzone niebo rozświetlił piorun, nadając sytuacji dodatkowego dramatyzmu. Pozostali podróżnicy podbiegli do granicy lasu w miejscu, w którym zniknął kusznik i stwór, który go zaatakował.

Nagle Barry przeciągle zaskowyczał. Piorun uderzył po raz kolejny. Burza robiła się niebezpieczna.
 
Issander jest offline