Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2012, 23:07   #277
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti nie do końca zrozumiała cały plan. Chyba Zaklinacz miał swój plan, a Dirith swój, a przemytnik kombinował jak uciec. Kiti podsłuchiwała i obserwowała. Upierdliwa straż szła za nimi i lada moment mogło dojść do tragedii. Kiti nie chciała iść na futro albo dywanik przy kominku! Wróg miał przewagę liczebną i czuła się z tym źle.

W pewnym momencie Zaklinacz dał im sygnał do odwrotu. Kiti miała nadzieję że Zaklinacz sobie poradzi choć wyglądało to niewesoło i bała się o niego. Wiele razy im pomógł a teraz jeszcze sprawił że mogła mówić, mówić, mówić! Nie chciała, żeby tego dobrego człowieka spotkało coś złego. Nie mogła jednak zostać nim, musiała pilnować przemytnika. Gdyby przemytnik uciekł, a Silversting by się obraził, mogli już nigdy nie znaleźć odtrutki, nigdy nigdy nigdy! Popiskując w kierunku Zaklinacza który wyczarował meduzę, pobiegła za przemytnikiem. Meduza wprowadziła prawie prawdziwy Chaos i straż nie połapała się kogo ma ścigać, każdy uciekł w inna stronę, a ludzie wpadli w panikę na widok meduzy. Wszystko wyglądało dobrze, Zaklinacz też zdążył zbiec, a strażnicy całkiem zdurnieli na widok przyzwanej meduzy. Przemytnik początkowo zachwycony swoją wolnością, w padł w panikę kiedy zobaczył, że wilczyca go ściga.
- Chyba nie myślałeś, że sobie po prostu tak uciekniesz!? – warknęła bojowo. – Trzymamy się planu, jasne?
- Dlaczego ja, co ja takiego wam zrobiłem?!
- To Trudna Sprawa – zachichotała Kiti. – Dlaczego Ty, ale wiesz, Chaos nie słyszy pytań zaczynających się od „dlaczego”. Jestem pewna że ta meduza jest na ciebie równie wściekła co na resztę tego miasta i jeśli nie będziesz współpracował i tak po tobie, rozumiesz?
- Kim wy jesteście?!
- Nie jesteś tu od zadawania pytań! Idź, musimy zgubić straż jeśli nas tropi. A potem wracamy, rozumiesz? Nie próbuj uciekać, wytropię cię wszędzie! Jeśli nie chcesz zaznać gniewu Chaosu, albo mojej magii i stać się na przykład wilkiem, albo ratlerkiem, jamnikiem, albo lepiej ropuchą albo dżdżownicą to lepiej bądź miły!

Przemytnik miał już na dzisiaj dosyć meduz, klątw, magii, tygrysołaków i gadających wilków. Był miły i grzeczny, Kiti szła za nim, aż odpowiednio pokrążyli wokół magazynów i budynków wskazanych przez przemytnika i sprawdzili, że straż zgubiła się po drodze.
- Byłeś w laboratorium Silverstinga?
- Nie, nie udało się nam tam dotrzeć.
- Na czym utknęliście?
- Było tam fachowe zabezpieczenie, pułapka w głębi długiego tunelu. Kiedy ktoś wszedł do tego tunelu, włączały się na ścianach świecąc punkciki, które za chwilę promieniowały światłem zdolnym spalić człowieka na popiół w ciągu kilkunastu sekund! Odkryliśmy, że zasilane są panelem ukrytym w ścianie. Niestety nie mieliśmy narzędzi, by się do niego dostać zanim światła się uaktywniały i żaden z nas nie chciał podjąć się tego wyzwania, gra nie warta świeczki… Nikt nie chciał spłonąć tam żywcem. Dalej są drzwi.
- Drzwi są na pewno zamknięte…
- Znam tego, kto robił ten zamek. Jest magiczny, ale wariuje pod wpływem niskiej temperatury i sam się otwiera, i bez czarów-marów!
- Niskiej temperatury? Jak go otworzyć!?
- Znam miksturę alchemiczną, płyn, który zamraża wszystko na co się go wyleje.
- Skąd to wziąć!?
- To podobno wynalazek gnomów. Nazywają to „ciekły azot”, głupia nazwa, co to jest niby azot…?
- Znam gnomiego inżyniera w tym mieście! Co prawda był na nas trochę zły bo mieliśmy wypędzić ghoula z jego warsztatu a się nam nie udało, no ale próbowaliśmy! Może mógłby mieć takie coś jak ciekły azot! Chodźmy do jego warsztatu! Na pewno zrozumie że to siła wyższa i jak go poproszę to nam trochę pożyczy!
- Takie rzeczy są drogie – mruknął przemytnik. – Musimy tam iść?
- A znasz inne miejsce gdzie to może być?
- Pewnie w naszym magazynie by się znalazło sporo…
- Akurat! – mruknęła Kiti. – Cos mi tu kombinujesz! Mówiłam bez kombinowania! Ale zostaniemy przy gnomim warsztacie! Idziemy!
- To może lepiej beze mnie… Będę szczery, okradłem tego gościa.
- No i masz, no masz, masz!

Kiedy dotarli do warsztatu, Kiti powoli skradając się węszyła, szukając zapachu gnoma. Nie było go jednak czuć.
– Halo, jest tam kto? Przyszliśmy szukać gnomiego inżyniera i prosić o małą pomoc! Kurcze kurcze kurcze jak on miał na imię!? Hieronim!?

Powoli weszła do środka. Nikogo nie było. Warsztat wyglądał na pusty, gnom musiał ewakuować się po ataku meduzy a nie mógł zabrać ze sobą tego wszystkiego. Kiti zawołała przemytnika i razem zaczęli szukać ciekłego azotu. Kiti na wszelki wypadek pobiegła obejrzeć jamę z której poprzednio wyszedł nieumarły ghoul. Natychmiast z pomocą przemytnika przesunął jeden z regałów zastawiając nim wejście do jamy.
– Szybko szukajmy, bierzmy to i wynośmy się stąd!
Modlitwy do Almanakh i pomoc przemytnika przyniosły w końcu skutek. Przemytnik znalazł ciekły azot...
– Pokaż, jak to działa! – poprosiła Kiti.
Była ciekawa jak działa płyn, który zamraża wszystko. Do tego wolała sprawdzić czy przemytnik nie robi ich w jajo i nie wysadzi ich wszystkich w powietrze albo pozamienia w ropuchy czy żaby. Była gotowa na atak lub ucieczkę kiedy przemytnik zademonstrował działanie płynu. Szkoło na które wylał płyn natychmiast zamarzło pękło!

– Dobra, idziemy do reszty Stada!
Dotarli szczęśliwie na miejsce. Zdaje się że straż ich nie śledziła, ale nie było też widać Zaklinacza ani Lady Makbet. Przemytnik zrobił swoje. Kiedy otworzyły się drzwi, ukazał się im golem. Kiti nie zamierzała tam wchodzić...
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline