Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2006, 10:33   #34
Evandril
 
Reputacja: 1 Evandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumny
Rozdział II: Ocaleni

Mężczyzna owinięty w futro zasępił się i spojrzał na Vinceza. Widać propozycja zaśpiewania ballady nie przypadła mu do gustu.
- Wybacz - powiedział oschle do kuglarza - Ale chyba na razie mam tu za dużo niewiadomych, by od razu wysłuchiwać jakichś ballad...
Chwilę potem rzekł do wszystkich:
- Powiadacie że brama została wam otworzona...Gustav! - burknął do mężczyzny ogrzewającego się przy kominku. - Fakt że rozpętała się zamieć nie zwalnia cię z twych obowiązków...
Odźwierny był wyraźnie zmieszany.
- Panie, pamiętam dokładnie jak zamykałem bramę, kiedy zerwała się burza. Nic z tego nie rozumiem! Tych wędrowców odnalazłem już w środku...
- Hmmm! - mruknął jego pan - A czy teraz brama jest zamknięta?
- Tak, panie - pospiesznie odparł sługa. Potem dodał z zakłopotaniem: - Kiedy sprawdziłem ją po odnalezieniu cudzoziemców, była zamknięta..
- Dziwne, bardzo dziwne...Nieważne już...W każdym razie jesteście już w środku, bezpieczni. Witam was w mojej nieco chłodnej posiadłości! Jestem baron Ludwig Kehl z Nuln, a dziewczyna którą już poznaliście to moja córka Uli. Korzystajcie z mej gościny, dopóki zamieć nie ustanie i nie poczujecie się dostatecznie silni, by wyruszyć w dalszą drogę. Goście ze świata są tu zawsze mile widziani - to nas ratuje przed monotonią dnia. - wybuchnął śmiechem - Do Middenheim jakieś cztery dni drogi stąd, gdyż zboczyliście z głównego szlaku, a sądząc po sile zamieci, wszyscy pozostaniem tu unieruchomieni na jakiś czas...
Ludwig spojrzał na was. Zmierzył was swoim ostrym wzrokiem i najwidoczniej o czymś rozmyślał. Wyraz twarzy mu się nie zmienił, toteż nie mogliście odgadnąć co zaprzątnęło głowę waszego wybawcy.
- Ojcze, czy potrafisz tylko stać tu jak zaspany niedźwiedź?! - spytała Uli.
Ludvig ocknął się.
- Ach tak....Zamyśliłem się przed chwilą. No ale, tak jak mówiłem, witajcie w naszych progach. Służba wskaże wam wasze pokoje - mamy ich całe mnóstwo, prawdę mówiąc brakuje nam ludzi. Zimujemy tutaj z dala od cywilizowanego świata dla odpoczynku.
Chwilę później w sali pojawiły się dwie młode dziewki ze służby i nakazały wam iść ze sobą.
 
Evandril jest offline