Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2012, 20:55   #119
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
- Na Ursuna, co to za pohański jazgot? - wymamrotał Dmuch.

Oto zbudzony z głębokiego snu Mierzwa obudził się na samym dnie piekła. Przeczuwał, że kiedyś tam trafi, ale miał skryta nadzieje, że nie stanie się to w najbliższym czasie. Wkoło szalały jakieś groteskowe, splugawione kształty. Gorzała nieustanna walka. Szczęk oręża, chrzęst zbroi, ryki rannych i wycie zwycięzców przeszywały ciemność.

- Co u licha?

Nierozumiejącym wzrokiem Kislevita powiódł po dawnym obozowisku. Nie było po nim śladu.

Wkoło za to szalała śmierć.

Mierzwa nie miał zamiaru ginąć. Czarna szabla sama wsunęła się w dłoń i rozpoczęła śmiertelny taniec. Kozak chlastał nią po łbach, siekł po plugawych kończynach, może nawet posłał w niebyt kilka cieni. Dość, że przebił się na krótką chwilę poza okręg śmierci.

Dojrzał oddalający się wóz z wilkiem za kozłem. Zagryzł wąsiska ze złości, otarł czoło z krwi i potu.

- Czary, mamuny, odmieńcy, zaklęcia, wilki jakieś... Co tu się do stu fur diabłów wyprawia? - mamrotał.
- Sucza wiedźma mnie do tego piekła za karę wtrąciła? Nie może być... Ale... jeśli tak, to tego kuglarza Alberta wytrzebię, że się nad gamratką ulitował zamiast spalić na stosie. Oj, dam Ci ja narożnico nauczkę - to mówiąc pognał w stronę oddalającego się wozu. O siebie nie dbał, tylko jedną kobietę zabić chciał...
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 22-06-2012 o 20:58.
kymil jest offline