Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2012, 21:47   #41
Gantolandon
 
Reputacja: 1 Gantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodze
Oddział Landwirta czekal w odwodzie. Tasak ściskał zraniony bark, a Żak zarobił niezłą szramę na czole. Jednak mimo wszystko najgorszy problem miał Walidziura.
- Ja pierdolę. Ja pierdolę - z oczu leciały mu łzy, a jedną ręką trzymał się za krocze.
- Co się martwisz? - zarechotał Rdzawy - I tak do niczego ci nie było potrzebne.
- Do wesela się zagoi - wyszczerzył zęby Żak.
- Chciałbym coś powiedzieć - powiedział Peter - Hugo, pomozesz?
Hugo uniósł dłonie do ust.
- ZAMKNĄĆ KURWA RYJE!
- Dziękuję. No więc tak: atakują nas...
- Kto?
- Możesz ich zapytać, jak ci wbiją włócznię w bebechy. Tak czy inaczej, mamy to przećwiczone. Co w takich wypadkach robimy?
- Walimy po dowódcach?
- A jak poznać dowódcę?
- Najgłośniej drze mordę?
Peter spojrzał ponuro na Kuchtę.
- Zazwyczaj - przyznał niechętnie - No więc tak: walimy po dowódcach i koniach. Spierdalamy, jak się zrobi za gorąco, ładujemy kusze i wracamy.
- Kto ustrzeli największą szychę, funduję mu dziwki - dodał Karl.
- No to Walidziura nie ma co się starać.
- Zapłacę komuś, żeby go zerżnął w dupę. Gotowi?

Kiwnęli głową. Byli.
 
Gantolandon jest offline