Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2012, 13:56   #44
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Dwóch odesłała z końmi. Nie dlatego, że byli ciężko ranni. W jej dziesiątce wszyscy oberwali sprawiedliwie i lekko, a Nastka i Blistig wyłgali się jak zwykle. Ale te z trudem zdobyte konie cały czas były jej oczkiem w głowie. Landwirt Landwirtem, właściwie nawet nie wiedziała, kto zacz, widziała go na oczy może ze dwa razy. Jej koni pilnowali jej ludzie. To Nos i Jon zostali na tyłach. Dlaczego Nos to oczywiste, zaklinał konie jak chciał i jakby był babą to w żadnym lekkokonnym regimencie by nie służył, bo by go w jego kislevskim zadupiu dawno za czary spalili. Ale faceci mają łatwiej, więc teraz brał udział w tej chorej wojence.

No a Jona odesłała z przyczyn braku wyobraźni. Naprawdę usilnie nalegała na ucieczkę za linię płonącego lasu. Kilka godzin potrafi zmienić losy każdej wojny. To każdy wojak wie. A co się odwlecze, to jak masz farta uciecze, i na farta właśnie liczyła. Nie kwestionowała rozkazów dowódcy, albo, uczciwie powiedziawszy nie kwestionowała rozkazów tego dowódcy, ale niepokoił ją ten moment bezkrwawego zapędzania 30-tki ludzi w kozi róg.

Więc Jon poszedł na tyły, bo za młody był, żeby zabijać swoich.

Trzydziestka Samsona zbliżała się do nich nieubłagalnie, tyle dobrego, że pieszo i Bittrich dostał czas na zajęcie się tamtymi końmi. Choć zdaniem Nelli nie poić je trzeba było.

Wszystko pięknie, tylko jak niby mieli ich tu zatrzymać? Siłą argumentów? Czuła się od tego pytania nie tyle pijana, co zwyczajnie głupia. Spojrzała na Buffleitera i na Volka. Tak, bezmyślność była w istocie kurewsko zaraźliwa. Brakowało jej cholernego Bastena.

Wydała oczywisty rozkaz żeby nie zabijać chyba, że tamci zaczną.
Jakimś cudem zdążyli zająć pozycje. Tancerka i Blistig wleźli na drzewa skąd celowali w przeciwników. To była ich decyzja, a Erikson nie oponowała. Wiedziała, że oboje wzięli ze sobą po dwie kusze. Przez pośpiech Blistig zresztą ledwie wlazł na tą swoją sosnę, czy inny świerk. Ale ukrywać zawsze umiał się dobrze. Trójka Małej jak zawsze trzymała się razem, pilnowali prawej flanki, a Puszczaj jak zawsze pilnował dziesiętniczki. Blumbergowi wydała wyraźny rozkaz, żeby trzymał się z tyłu i tyłów pilnował, a do okoliczności z przodu się nie miesza, póki nie będą klarowne. Bo proste sumienie fanatycznego Ulrykanina, nie radziło sobie z sytuacją i bez rozkazów mogło stanowić zagrożenie dla nich wszystkich.

Czekała do ostatniej chwili z nadzieją, że półsetnik zdejmie z niej ciężar decyzji. Próżną. Przeczołgała się kilka metrów do przodu i to już doszczętnie zważyło jej humor, bo czołganie się w płytówce, nawet nie pełnej i tak pięknej jak jej cudo, nieodmiennie było straszliwie bolesnym zajęciem.
- Stój! –wrzasnęła, kiedy Samsonowi byli na odległość bełtów. – Sprytnie kurwa Samson! Boczkiem! Akurat tędy gdzie czekamy. Przewidywalny z ciebie prosiak! – Roześmiała mając nadzieję, że brzmi to tak pewnie jak chciała.
- No opuścić kurwa te kusze! –wrzasnęła, bo kilkoro z Samsonowach szukało jej nie tylko wzrokiem – Bo my celujemy od dawna –zełgała - i do tego to my was widzimy! – To przynajmniej było prawdą.
Zrobiło jej się goręcej niż w tej pieprzonej chacie, a język zaczynał stawać kołkiem.
Blistig i Tancerka wystrzelili. Bełty elegancko wbiły się u stóp Samsona. Stojący za dziesiętnikiem łysy żołnierz o dźwięcznym imieniu Kolanko wystrzelił również. Dobrze, że nie Krogulec, który miał zdecydowanie lepszą orientację.
- Spokój kurwa! –znowu wrzasnęła Nellia. Strużki potu spływały jej po plecach. - Nie będziemy się przecież nawzajem zabijać! Powiedz Samson Grubemu, że konie są nasze i że tym razem Jednooki zdecydował się pominąć oficjalną drogę i wysłał po rozkazy do grafa. Bo Gruby się tak opierdala, że nawet dupy synalka nie upilnuje. – Język działał jej już tylko siłą przyzwyczajenia, chędożony Bufleiter milczał, więc krzyczała póki starczyło jej oddechu - No zastanów się Samson! Z kim lepiej trzymać?! Jaśnie nam kurwa Oświeconym Borysem, czy Grubym, co lada dzień odwołanie za niekompetencję dostanie?!

No, nie była zbyt pobożna, ale gdyby miała czas to by kurwa zapaliła kadzidła wszystkim bogom. Miała duszę delikatną i niewieścią, niegotową na pewne doświadczenia. Jak jej przyjdzie bić się ze swoimi, to na bogów wpierdoli Bittrichowi żeby się nauczył, że mądrzejszych trzeba słuchać.
Jak się uda, to mu… obiad ugotuje. Albo lepiej każe to zrobić Klusce.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie

Ostatnio edytowane przez Hellian : 24-06-2012 o 16:32.
Hellian jest offline