Bobby skończył obchód domu i krytycznie spojrzała na dwóch Nieśmiertelnych ciągle stojących przy drzwiach.
-
A może przestaniecie tak sterczeć w przejściu? - mruknął wyraźnie poirytowany. - [i]Można by
Reszta zdania utonęła w huku który wstrząsnął całym domem. Anna pisnęła i podbiegła do Ferrante łapiąc go za rękę. Bobby podbiegł do okna i zaklął szpetnie.
-
Gratuluję - zwrócił się do Ryan'a -
Właśnie ich tu sprowadziłeś
Na zewnątrz kłębiło się coś co na pierwszy rzut okna można było wziąć za czary kłąb dymu. Tyle że poruszał się wrzucając przed siebie wąskie niby-macki i oplatał nimi szybko cały dom. Nim zapadła całkowita ciemność z chmury wyłonił się jeden z policjantów, którzy wcześniej zaatakowali Pradeckiego.
-
Singer! - zawołał demon. -
Jeśli wywalisz Nieśmiertelnych za drzwi to Lilith daruje ci życie... na razie.
Zaraz po tych słowach zapadła całkowita ciemność. Po minucie jedna rozbłysło światło latarki. Bobby stał przy schodach prowadzących do piwnicy.
-
Genialnie - zerknął człowiek. -
Tylko tego brakowało, zmasowanego ataku demonów. Chodźcie do schronu, potem obmyślimy jakiś plan.
Schron mieścił się za stalowymi drzwiami. Pokój był okrągły i wypełniony zapachem soli i whisky. Na ścianach wisiały wszystkie możliwe rodzaje broni, a na podłodze widniała pieczęć Salomona.
Funniest scene: Supernatural [4x02] Are You There God... - YouTube
-
Na razie jesteśmy bezpieczni. Moje pytanie jednak brzmi: Alighieri, czy Lilith przypadkiem nie ma już najważniejszego składnika do wykonania rytuału? Nie rzuciła by na nas wszystkich sił gdyby nie była pewna zwycięstwa. Więc?