Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2006, 17:26   #36
Sheol
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Zchodzę szybko szerokimi, krętymi schodami, rozglądając się za wolnym stolikiem. Kanapa w rogu wygląda zachęcająco. Względnie spokojnie, z dala od jaśniejszych świateł. Chociaż tu nigdzie nie jest naprawdę jasno. Chyba polubię ten klub. Muza dobra, klimat przedni, dość bezpiecznie, zaraz się przekonamy czy i trochę spokoju można tu mieć. Wygodna kanapa, wyciągam nogi pod stołem... Pierwsza klasa. Milutkie pokrycie kanap, można by wiele ciekawych rzeczy na nich robić... Miła kolorystyka... Krwawa... Muskuły Sandry zagrały pod skórą, kiedy odrzuciła kurtkę z ramion i sadowiła się wygodnie, szukając pozycji w której mogłaby obserwować salę. Dobra, dosyć tej melancholii. Laptop na stół. Cztery maile. Dwa zamówienia, jeden z pogróżkami, jedno zlecenie do przekazania. Hmmm... Nic szczególnego. Typowa robótka. Akurat dla Berniego. On chyba ostatni dzwonił z płaczem że nie ma kasy. Odpowiedzieć na zamówienia... Oczywiście, nie ma żadnego kłopotu, towar zostanie przekazany w dogodnych dla Pana miejscu i warunkach. Termin realizacji, do pięciu dni. Skontaktuję się niebawem, firma gwarantuje jakość. Ufff... Skąd wziąć taki towar w pięć dni?! Czemu ja zawsze muszę się tak spieszyć z terminami?! Telefon.
- Derek, potrzebuję na wczoraj wiadro zapałek. Co? Nie masz? Cholera, dobra, gdybyś miał, daj mi znać. - kurwa - Czarny? Zapałki masz? Ile? Pudełko? Dobra, podrzuc mi do F50. Przelew za pół godziny. Dzięki. - kurwa - Iwan, dobrze cię słyszeć. Co u twojej siostry? Nie, to nie tak. Sama chciała! No, cholera, wlazła mi do łózka! - Trzask. Kurwa. Zapisać: paczka cygar dla Iwana - Werewolf... Tak, mam to. Masz u Zdycha. Słuchaj, nie masz jakichś zapałek? Super! Dawaj ile masz. F51, przelew za pół godziny. Dzięki - trochę lepiej... - Lucy, kochanie, kiedy ja cię ostatnio zabrałem na kolację? Nieee, no wiesz? Ja miałbym ciebie zaniedbywać? We wtorek? Przyjadę po ciebie. A czekaj, przy okazji, mam pytanie. Nie znalazłabyś u siebie trochę zapałek? Kochana jesteś. Przyślę Wiza, dobrze? Co takiego? Dobra, może być Cliff. Nie jest taki przystojny. Rozliczymy się we wtorek, ok? Dobranoc...
Sandra obserwuje mnie z dziwnym uśmieszkiem. Pół godziny później dopisuję dwadziścia dolarów do ceny zapałek. Koszt uzyskania czyli rachunku za telefon. Wysyłam maila. Uwinę się w trzy dni. Następny zadowolony klient. Chwila odpoczynku. Łyk Cuba Libre. O w mordę, prawdziwy rum! Ciekawe skąd mają dostawy? Trzeba będzie sprawdzić. Rozglądam się po twarzach i strojach gości klubu... Kto tu interesujący siedzi...?