Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2012, 17:13   #282
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith cały czas miał wrażenie, że współpraca maga może być tylko pretekstem aby zwabić go w jakąś pułapkę. Jednak jak będąc osłabionym nie chciał za mocno podejmować ryzyka walki z golemem (ani golemami), tak zaufać podanej informacji o położeniu antidotum już musiał. Inaczej mógłby od razu położyć się i czekać aż zdechnie, a to nie uśmiechało mu się za bardzo.
Niespodziewany huk nieco wystraszył elfa, po którym odruchowo przyparł do ściany i rozejrzał się szybko po pomieszczeniu bacząc także czy coś nie atakuje z góry. Sam wielokrotnie zaczajał się na ofiary zawieszony pod sufitem i nie zamierzał ignorować także i tej możliwości znając dobrze korzyści płynące z takiego ataku. Podczas tego manewru ostrze obroży wbiło się trochę bardziej w szyję jeńca. Na szczęście jeszcze nie przecięło niczego ważnego i maga nadal był dostępny do udzielania informacji. Jak się okazało przyczyną zamieszania były dwa kolejne golemy rozmontowujące jakieś żelazne pojemniki. Co ważniejsze jednak golem znajdujący się w pomieszczeniu nie zareagował zbytnio na gwałtowne i potencjalnie niebezpieczne szarpnięcie jego twórcą. Z tego jak twór przyglądał się Silverstingowi można było wywnioskować, że do pewnego stopnia go poznaje. Jednak na szczęście bardziej zajął się hałasem niż sytuacją swojego pana. Możliwe więc było, że owe maszyny były skończone, ale jeszcze nie wytresowane odpowiednio. Lub po prostu mag rozkazał mu go zignorować, lub nawet i rozwalić coś pozostałym dwóm.
Tak czy inaczej przyszedł czas na wejście do magazynu wykorzystując moment odwróconej uwagi mechanicznych lokatorów. Uderzył zakładnika pod kolana, żeby położyć go na glebie. Następnie korzystając z tego unieruchomienia rozpoczął przemianę z powrotem w drowa. Jego ciało zaczęło się kurczyć a kości trzaskać jakby były łamane. Tak jak myślał przemiana nie był tak łagodna jak zazwyczaj i wpadł w niezbyt kontrolowane drgawki, które mogły skrócić Silverstinga o głowę jeśli nie utrzymałby równowagi u podczas nich upadł. Nie była także taka najprzyjemniejsza, jednak Dirithowi udało się kontrolować i nie krzyczeć z bólu aby nie zwracać na siebie uwagi golemów.
Kiedy przemiana się zakończyła gwałtownie pokręcił głową jakby chcąc dojść do siebie. Po chwili uznając, że wszystko jest na tyle w porządku na ile to możliwe wstał podnosząc do tego zakładnika.
- Gdzie są słabe punkty tych golemów? - spytał jeszcze przed wejściem i słuchając odpowiedzi podszedł do Przemytnika.
- Daj resztę tego płynu. - powiedział spokojnie, po czym dodał w razie jakby się ociągał. - Chyba, że masz lepszy plan niż wykorzystanie go do zamrożenia jakiejś części tego golema jak przyjdzie co do czego?
Wiedział dobrze, że tym razem pewnie Przemytnik karku już nie nadstawi tak chętnie i jakby przyszło co do czego to pewnie zwiałby z azotem, który można wykorzystać do zamrożenia np takiego biodra golema, który pewnie sam by je sobie połamał próbując zrobić następny krok. Albo przynajmniej Dirith mia ł taki plan na unieruchomienie lub chociażby solidne spowolnienie przeciwnika jak przyjdzie czas na bezpośrednie starcie.
Następnie zmodyfikował obrożę aby zatkać maga coby nie przyszło mu do głowy wykrzykiwanie jakiś głupot typu polecenia dla golemów. Kiedy miał już przygotowany płyn i wszystko było gotowe wszedł do magazynu. Starał się iść nie za szybko i w miarę możliwości jak najciszej. Dodatkowo starał się tak dobierać drogę, aby mag przypadkiem o coś się nie potknął i narobił hałasu. Kiedy był już bliżej niż dalej wejścia do pracowni zamierzał schować sie za jakimś kawałem żelastwa po czym odłożyć płyn i podnieść jakiś pręt lub kamień. Zamierzał potem rzucić go w odległy kąt pomieszczenia tak, żeby pierwsze uderzenie było jak najwyżej. Dzięki temu była możliwość, że golemy odwrócą się na czas aby zobaczyć upadającą dywersję i zainteresować się nią zamiast niewidocznym dla nich i stojącym spokojnie elfem za jakimś żelastwem. Po rzucie podniósł jednak pojemnik z azotem i był przygotowany na dwie możliwości.
Pierwszą z nich było oczywiście spokojne udanie się do pracowni maga jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem. Jednak ze względu na osłabienie bardziej było prawdopodobne, że skończy się na konfrontacji i próbie użycia azotu na którymś z golemów. Co prawda ktoś mógłby się zastanawiać jak Dirith zamierzał z nimi walczyć będąc pod postacią chuderlawego elfa... jednak w tej formie miał o wiele większą mobilność w porównaniu z przeciwnikiem. Przynajmniej teoretycznie, gdyż nie znał jeszcze ich możliwości. Dodatkowo jeszcze był zdecydowanie mniejszym cele co stanowczo utrudniało jego trawienie. Przynajmniej jakby był w pełni sił... I nie miał przywiązanego do ręki zakładnika, który na pewno nie będzie poruszał się tak szybko jakby tego sobie życzył drow. Na to ostatnie jednak rozwiązanie było proste, bo w razie czego mógł się Silverstingiem najzwyczajniej w świecie zasłonić.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline