Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2012, 22:30   #32
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Doktor pokręcił tylko głową gdy usłyszał propozycje Tomka o "nawodnieniu" kaplicy.
- To nic by nie dało. To urządzenie - kosmita uniósł wykopany walec. - Mogło by osuszyć cały ocean. Kilka kropel nie zrobi mu różnicy...Niesamowite! Działając na molekularną strukturę wody,atomy wodoru zostają zamienione na kwarc, a potem na pył, tlen uwalnia się, ale jest lżejszy, bo jego liczba atomowa została mieniona, ale zachowuje właściwości tlenu w stosunku do innych pierwiastków! Niesamowite, pomysłowe i praktyczniej. Gdyby nie wydzielana ilość energii, która wpływa stymulująco na elektryczne bio-wyładowania, ach naprawdę dobry pomysł.
Doktor przez dłuższą chwilę zdawał się być zatopiony w swoim własnym świecie opisując właściwości urządzenia z prędkością karabinu maszynowego. Nagle urwał i uśmiechnął się szeroko.
- Myślę że nasze dwa problemy same się rozwiążą. Pojemnik reaguje na częstotliwość jaką Mikołaj porozumiewa się z swoimi panami. Zlokalizuję go zaraz po tym jak znajdziemy piękniejszą cześć naszego trzy osobowego komanda.
Doktor otworzył ponowie drzwi i rozejrzał się ostrożnie. Potem dał znać Tomkowi iż teren jest czysty.
-A pro po, powiedziałem stróżowi iż ma przyjechać wizytacja od kurii i nikt ma się nie plątać w okolicy kaplicy. Zwykle nie lubię się z władzami kościoła, ale tym razem się na coś przydały. Wszystko wskakuje że "VIP' udał się do katedry... Wiesz że dalej nie wiem jak ona ma na imię?
Kosmita popędził w stronę wejścia do wspominanej budowli. Tomek był w o tyle lepszej sytuacji iż miał teraz z górki. Wzgórze Wawelskie opadało w stronę Wisły.

Lidia najpierw poczuła że uścisk Mikołaja wzmocnił się i jej ramie zostało gwałtownie szarpnięte w bok. Powietrze przeciął suchy trzask, który sprawił iż turyści zaciekawieni wcześniejszym krzykiem podbiegli pod schody na dzwonnice.
Fala bólu uderzyła dopiero po kilku sekundach. Była tak silna, że niemal zwaliła dziewczynę z nóg. Jej przedramię sterczało teraz pod dziwnym kierunkiem.
- Byłaś ostrzeżona - oświadczył beznamiętnie robot.
Bydlak zwyczajnie złamał jej rękę! Ból nie pozwalał jej normalnie myśleć, ale widziała jak aparaty i telefony turystów nagle ożywają i ich atakują. Robot nie miał zamiaru pozwolić, by ludzie mu przeszkodzili.

Doktor wpadł przez drzwi katedry i staną w progu czekając na Tomka. Wnętrza wypadła grupa ludzi przeżywający właśnie zmasowany atak ich własnych telefonów. Doktor sięgnął po soniczy śrubokręt by im pomóc. Telefony oplatające kablami szyje i ręce znieruchomiały na tyle długo by turyści mogli je z siebie zrzucić i uciec.
- Szybko! - zawołał kosmita i popędził do wnętrza pustej teraz katedry.
Mikołaj ubrany już po cywilnemu, w bluzę z kapturem i spodnie. Tylko jego twarz pozostała plastikową maską.
Liida była na kolonach, a robot trzymał ją za kark. Jej prawa ręką była złamana w połowie długości przedramienia, a ona sama najwyraźniej w stanie szoku.
- Pożałujesz tego, ty i twoi mistrzowie - Wycedził przez zęby Doktor. - Puści moją przyjaciółkę, albo licz się z konsekwencjami.
- Nic nie zrobisz. Zależy ci na jej życiu. Mam w banku pamięci wzór twojego profilu psychologicznego. Po póki jej życie jest zagrożone nie zrobisz nic. Teraz oddasz mi pojemnik i pozwolisz mi odjeść. Inaczej skręcę jej kark.
Doktor spojrzał na urządzenie w swojej dłoni, a potem na ranną Lidię.
-Jeśli ci go oddam będziesz o krok bliżej do zniszczenia Ziemi...
Kosmiczny podróżnik najraźniej był w rozterce. Tomek była akurat w takiej pozycji by móc zaryzykować jakieś działanie. Mikołaj był całkowicie skupiony na osobie Doktora.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 21-07-2013 o 12:09.
Dragor jest offline