Radek, Francis:
Gdy tak staliście i siłowaliście się z tymi żywymi trupami to nagle kilka pocisków poleciało w waszym kierunku. Czy los będzie dla was łaskawy w tej kwestii czy nie? Jeden pocisk trafił Francisa, a inny Radka. Noga Francisa praktycznie odpadła, gdy pocisk z kałasznikowa przestrzelił mu kolano. Niestety to nie ta sama noga co ta, która była ranna wcześniej [-4 Zdrowia]. Tym czasem Radek otrzymał pocisk w brzuch. Siedem innych minęło was, a jeden w końcu zneutralizował zagrożenie płynące od Sebastiana. Obaj padliście na ziemię, a żywe trupy zwaliły się na was i dotkliwie pokąsał jeden z nich. W końcu zgładziliście ostatniego z nich, ale żołnierze są co raz bliżej. Anka próbowała wam pomóc, ale została po prostu zastrzelona, gdy zbliżała się do was. Jedyne co może zrobić Francis to przeładować strzelbę i odczołgać się pozostawiając za sobą ścieżkę krwi. Francis spojrzał na Radka i zauważył, że w jego otwartych oczach nie widać już duszy. Radek umarł wykrwawiając się. Pod koniec życia było mu zimno. Ciężko ranny i na skraju śmierci Francis pomyślał, że umiera, gdy cała rzeczywistość spłynęła krwią, ale nagle znalazł się w zupełnie innym miejscu i w zupełnie innych okolicznościach. (cd niżej)
Krzepki Radek.
Ketchup pikantny.
Dzięki za grę.
Spooky:
Udało się w ostatnim momencie dopaść bocznych drzwi. Ten, który był za tobą rzucił się i nadział na kij mopa. Nie to, żeby mu się coś stało z tego powodu, bo zaraz był wolny. Pomieszczenie za drzwiami okazało się być łazienką. Również ma okno z kratą i różową zasłoną. Szybko zamknąłeś za sobą drzwi i chwyciłeś za jedyny przedmiot nadający się do walki - przepychaczka do kibla.
http://img2.demotywatoryfb.pl/upload..._jaqqu_500.jpg Dość szybko uporali się z drzwiami i już miałeś zostać pogryziony i skatowany [-1 Zdrowia, bo raz jednak dostałeś mopsonem], gdy cała rzeczywistość spłynęła krwią, a ty nagle znalazłeś się w zupełnie innym miejscu i w zupełnie innych okolicznościach. (cd niżej)
Ździsław:
Choć o tym nie wiesz to nie miałeś tyle szczęścia co pewien bezdomny typ walczący o przetrwanie w hotelu. Dość dotliwie oberwałeś od tych gnojków. Wycofując się w końcu wpadłeś do kuchni, ale wtedy już dziecko trzymało cię za nogę i ugryzło! [-3 Zdrowia sumując z pobiciem i +1 Zarażenia, +1 Infekcji] Na szczęście w kuchni znalazłeś miecz. Zupełnie nie wiesz jak tu się znalazł, ale przekroiłeś dzieciaka dzięki czemu przestał cię kąsać. Gorzej z tym dorosłym, który powoli idzie w twoim kierunku z kijem bejsbolowym. Ale cała rzeczywistość spłynęła krwią, a ty nagle znalazłeś się w zupełnie innym miejscu i w zupełnie innych okolicznościach. (cd niżej)
Francis, Ździsław, Spooky:
[odpis dla was w drugim temacie, zostaniecie tam dodani do listy graczy jeszcze dziś; odpis dla was będzie w odpisie tam niedługo]
Adnotacja, gdyby ktoś tu z obsługi...
Nie zamykać tego tematu jeszcze.