Powiedzmy, że... „czego się spodziewaliście, wchodząc do tajnej bazy maga, po której biegają golemy”?
A Może By Tak to ponownie przemyśleć...?
Było już jednak za późno. Szczur wbiegł do pomieszczenia i biegnąc zygzakiem natychmiast znalazł kryjówkę i znikł. To by było na tyle. Pierwszy z golemów zainteresował się klerykiem i zaczął człapać w kierunku Kiti. Biały, włochaty kłębek bardzo mu się spodobał... Przemytnik popychany przez Kiti wpadł w panikę. Z jego paniki nic dobrego nie wyszło. Golem śmiało podchodził coraz bliżej a kiedy wyciągnął łapsko, na ucieczkę było po prostu za późno. Kiti próbując uciec jednemu golemowi wpadła na drugiego, który przyczłapał z pokoju obok. W panice odskoczyła znów, wpadając w stertę jakiegoś żelastwa. W całym Chaosie przemytnik zdobył się na ucieczkę pod ścianę a gdy golem podszedł, z trzęsącymi się nóżkami usiadł na ziemi, jęcząc o litość.
Golem złapał Kiti w łapkę, a potem w obie łapki. Nie pomogły piski, wrzaski, szarpanie się, gryzienie i drapanie kamienia z jakiego był golem. Golem nie zabił Kiti. Nie wyglądał nawet na takiego, który próbował ją połamać. Chciał ją trzymać. Ona chciała się wyrwać. To cały ambaras...
Dirith;
Słyszałeś, że przemytnik zaczął się drzeć, a jeden z golemów poszedł do tamtego pomieszczenia. Po chwili już przemytnik wrzeszczał a wilk ujadał wściekle i szarpał się. Super...
* Gwiazdki przed oczami *
No tak, dawno tego nie było, super, naprawdę... A Może By Tak...?
Trzeci z golemów ruszył prosto w twoim kierunku. Silversting zaczął histerycznie chichotać. Cieszył się na widok swojego podopiecznego. Próbowałeś szybko i w miarę spokojnie wycofać się lub zaszyć za żelastwem i zniknąć golemowi z oczu, ale z magicznym balastem postaci Silverstinga nie było to łatwe, golem zaś szybko się zbliżał.
*gwiazdki, zawroty głowy, chory chichot Silverstinga *
* Coś się tam porusza!...
Zerknąłeś kątem oka w bok, w ciemność magazynu pomiędzy sosami żelastwa i zbiornikami...
Crow by *polawat on deviantART
What the...?!
*zniknęło.
*Gwiazdki, zawroty.
Cofnąłeś się znów, golem nadal napierał. Był za blisko...
*Coś się porusza w mroku, słyszysz jakieś... szepty...
*gwiazdki
Uh... uderzyłeś plecami metalowy, zniszczony zbiornik. Chwiejnym krokiem przesuwasz się na bok, taszcząc chichoczącego maga, który uśmiecha się diabolicznie. Golem przygląda się, wyciąga ku tobie łapsko...
*Ktoś tam jest, w ciemności, w tej... nieprzeniknionej ciemności... skąd ta.. ciemność? Kto tam jest?
Azure Crow by *scarypet on deviantART
OŻESZ!!!....
*znikł, uderzyłeś z hukiem o jakąś wystającą ze ściany, urwaną rurę. Nie ma go... Widzisz znów golema. Tuż przed sobą.
I to był ten moment, kiedy zaczepiłeś o coś nogą. Zrozumiałeś tylko, że spadasz i przewrócisz się. Co z twoją bronią, obrożą, magiem, golemem, nie miałeś pojęcia. Widziałeś straszną ciemność, iskierki, a świat kręcił się wokół jak szalony. Straciłeś słuch. Poczułeś uderzenie, upadłeś na podłogę. Widziałeś i słyszałeś teraz niestworzone rzeczy. Gwiazdy. Głębię. Ciemność. Kolory. Wszechświat. Sylwetki, postacie, cienie... Słyszałeś deszcz ognia, apokalipsę, wycie piekielnych ogarów... Po chwili poczułeś kolejne, bardzo gwałtownie i silne uderzenie...
Killing Wave by *SteveArgyle on deviantART
*pustka
* * *