Kayla długo myślała, ale zachowanie Julii budziło w niej coraz więcej wątpliwości. Jej kłótnia ze sklepikarzem, jej oskarżenie mamy, i wciąż ten sam argument, który przecież sama jej poddała po McAllisterze (o niewystarczającej sile do uduszenia)... Moja mama z pewnością nie jest winna. Chodziła z listonoszem do tej samej klasy! Poza tym, teraz, po śmierci wróżki... I skoro nie ma informacji o gospodyni domowej... Głosuję na Julię Ryan, studentkę. Najwyraźniej pomyliłam się co do ciebie. Przepraszam.
Kayla zaczęła się zastanawiać, który raz już kogoś przeprasza. |