Cave nadal przyglądał się przybyłym. Popijał wodę i próbował odgadnąć kim są przybyli. Jaką frakcję mogli reprezentować. Ilekroć znalazł odpowiedź na jedno pytanie, natychmiast rodziły się następne - a Cave nie lubił niewiedzy.
Siedząc tak i mierząc wszystkich wzrokiem w poszukiwaniu jakichś informacji, czekał na to, co odpowie nowoprzybyły.
- Owszem, pieniądze by się przydały, ale nie byle jakie za byle jaką robotę. - powiedział bardzo monotonnie.
__________________ Szczęścia w mrokach... |