Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2012, 19:08   #26
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Walka nie była heroiczna. Była czysto epicka. Ogień buchał im prosto w twarz, kawałki magmy pryskały im w pierś, a pot zmieszany z krwią spływał im po ranach drażniąc oparzone kończyny.
Dzielny khazad wykuwał potężnym młotem swe imię w owej walce nie bacząc na zmęczenie i ryzyko piekielnej śmierci. Jednak nie dziś było im polec. Owy demoniczny twór przegrywał swą batalię i powoli znikał z kart historii świata. Ostateczne cięcie dwuręcznym mieczem odesłało go z powrotem to dziewięciu piekieł.

Czy to było celem owej wizji? Owego magicznego snu i podróży po dziejach minionych? Zmierzyć im się z siła nieczystą by przygotować ich do późniejszego wyzwania? Nie było dane im tego się dowiedzieć, lecz faktem pewnym było, że owa wycieczka dobiegła końca. Świadomość Thorgala poczęła spadać w dół, ku swemu własnemu ciału. Przyjemnie jest wrócić do swego własnego domu, a co dopiero do własnych kości. Jednak... nie trafił.

Krasnolud wstał i rozprostował swe kości. Czuł się jakby gargantuiczny troll leżał na nim całą noc. Wtem jakby rażony piorunem podskoczył do góry i mocno chwycił swą broń. Topór...
Brodacz ze zdziwieniem spojrzał wpierw to na roń trzymaną w dłoniach potem na swe ręce okute w pełną płytę.
- Na krućset odprysków! Być nie może! - zaklął pod nosem po czym rozejrzał się dookoła. Widząc masę szkieletów i strawiony przez czas rynsztunek pobladł niczym duch i po chwili oniemienia rzucił się niczym hiena cmentarna szukając trzech krępych szkieletów i okrągłej tarczy z herbem rodu Flammewarter.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline